środa, 29 października 2014

"Chuliganka" Izabela Jung




Tytuł: Chuliganka
Autor: Izabela Jung
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 288
Moja ocena: 6/10









 Izabela Jung to psycholog, lubiąca taniec i nurkowanie. Zadebiutowała powieścią „Chuliganka”, którą miałam możliwość omówić z członkami Dyskusyjnego Klubu Książki. Wszystko wskazywało na to, iż będzie to książka o miłości, wyłącznie dla kobiet. Nic bardziej mylnego! Co prawda, wątek miłosny gra tu główną rolę, lecz nie jest to miłość, jakiej każdy by mógł się spodziewać, a sama książka nie jest zwykłym romansem. To powieść psychologiczna, traktująca o losach Czeczenów w Polsce. A o tym, jaka jest ich kultura i zwyczaje, dowiemy się po części właśnie podczas lektury „Chuliganki”.

Ewa ma ustabilizowane życie, męża, dziecko, dużo dom, pieniądze. Koleżanki zazdroszczą jej tego, co ma, lecz ona nie czuje się usatysfakcjonowana. Gdy podczas remontu w jej „nudny” świat wkrada się pewien Czeczen , o imieniu Zeliem , jej życie nabiera sensu. Mężczyzna broni się przed właścicielką domu, ale ta nie daje za wygraną. Zawsze dostaje to, co chce. Bez wyjątku. A teraz chce Zeliema, mężczyznę o dziesięć lat od niej młodszego, co jeszcze bardziej podkręca jej zamiary. A gdzie w tym wszystkim rodzina? W tym momencie dla kobiety traci to znaczenie. Liczy się tylko nowo poznany Czeczen o czekoladowych oczach.

Ewa, 31-letnia kobieta, spotykając się z Zeliemem, zachowuje się jak nastolatka. Potajemne spotkania w samochodzie nie stanowią dla niej problemu. Tak jak i seks w lesie nie jest dla niej powodem do wstydu. Robi to po to, by zaspokoić swoje potrzeby, a także pragnienia mężczyzny. Dokąd zaprowadzi ich to uczucie? Co się stanie, gdy mąż kobiety dowie się o zdradzie? A co muzułmańska rodzina Zeliema na to, że jeszcze nie ma żony? Czy będą w stanie zabronić mu spotkań z Ewą? Jak ona to przeżyje? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w „Chuligance” Izabeli Jung.

Razem z klubowiczami uznaliśmy, iż nie jest to ani dobra, ani zła książka. Autorce nie do końca udało się przedstawić świat i religię młodego muzułmanina, ale po przeczytaniu tej książki zawsze pozostanie coś w pamięci na ten temat. Akcja tego utworu ukazywana jest z miesiąca na miesiąc. Lecz ileż można czytać o rozterkach nieszczęśliwie zakochanej kobiety, która tak naprawdę ma wszystko? Wiele z nas mogłoby jej pozazdrościć, zaś z drugiej strony można uznać, że rozumiemy postępowanie bohaterki. A to dlatego, że każdy z nas ma inne priorytety i nie należy z tym walczyć, bo każdy szuka czegoś innego. I chyba na tym to polega, byśmy sami decydowali o swoim życiu, marzeniach i pragnieniach. Bo każdy z nas jest inny i niech tak pozostanie.

środa, 22 października 2014

"Ostatni narzeczony" Nora Roberts





Tytuł: Ostatni narzeczony
Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 400
Moja ocena: 7/10





Nora Roberts to klasyk obyczajowości i romansu, Pisze powieści na skalę masową i jest znana na całym świecie. Miałam przyjemność przeczytać jej drugą część serii Boonsboro pt. "Ostatni narzeczony". Miałam możliwość poznać historię hotelu Boonsboro na nowo. Autorka w tej części nie zapomniała o pięknych atutach tego miejsca i dokładnie je opisała. Byłam zauroczona tym miejscem. Chciałam je odwiedzić i spędzić w nim choć jedną noc, jak bohaterowie powieści. Nawet nie wiecie, jak ogromny był mój szok, gdy okazało się, że ten hotel rzeczywiście istnieje i można obejrzeć te wszystkie pomieszczenia na zdjęciach. Byłam zachwycona! Nie spodziewałam się, że autorka opisze coś, co w rzeczywistości mogło się zdarzyć. Historia Clare, Avery, Hope i braci Montgomerych mogła zdarzyć się każdemu z nas. I może tak było. Przecież większość z nas znajduje swoją drugą połówkę, miłość na całe życie. Tak dzieje się w przypadku bohaterów tej serii.

Avery i |Owen, to para, która zna się od dziecka. W wieku pięciu lat, Owen, wtedy jeszcze mały chłopiec, oświadczył się Avery. Teraz ich miłość ma szansę się rozwinąć, mimo że od czasu "zaręczyn" minęło trzydzieści lat. A miłość uderzy w nich jak grom z jasnego nieba w jednym hotelowym pokoju. To tam po raz pierwszy Owen pocałuje Avery.To tam poczują zapach kapryfolium, coś popchnie ich w swoje ramiona. Czyżby jakaś tajemnicza siła? Może duch? Tak! W serii Boonsboro hotel nawiedzają zjawy. Dobre zjawy.

Druga część trylogii Boonsboro jest o perypetiach Avery i Owena. Mimo, że książka jest przewidywalna i od początku wiemy, co się wydarzy między bohaterami, czytamy dalej, bo to naprawdę fajna książka. Już teraz wiem o czym będzie ostatnia część, a mimo to chętnie ją poznam. Przy tych książkach nie można się nudzić. Gwarantują one świetną zabawę i odpoczynek. Przyda się to szczególnie w jesienno - zimowej scenerii, którą aktualnie mamy. A książka jest świetna do tego, aby móc sobie pomarzyć. Zdecydowanie polecam!

Książka bierze udział w wyzwaniu: KIEDYŚ PRZECZYTAM I CZYTAM OPASŁE TOMISKA

wtorek, 14 października 2014

"Pochłaniacz" Katarzyna Bonda






Tytuł: Pochłaniacz
Autor: Katarzyna Bonda
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 672
Moja ocena: 7/10








Katarzyna Bonda została okrzyknięta królową kryminału. Postanowiłam się przekonać o tym na własnej skórze, bo przecież Zygmunt Miłoszewski nie mógł się mylić lub rzucać słów na wiatr. Przed pochłonięciem „Pochłaniacza” przeczytałam kilka wywiadów udzielonych przez autorkę, która swoją pracowitością i inteligencją, zachęciła mnie jeszcze bardziej do przeczytana jej najnowszej książki. Z udzielanych wywiadów dowiedziałam się, iż autorka sprawdziła każde miejsce opisywane w swojej książce. Tym bardziej przekonała mnie do sięgnięcia po powieść. Jednak przeraziłam się objętości. Prawie 700 stron  kryminału… Pomyślałam: o czym można tyle pisać? Zanudzę się na śmierć. I mimo, że czytałam to tomisko dosyć długo, ani chwili się nie nudziłam. Oczywiście były chwile zwątpienia. Czytam, czytam a książki wcale nie ubywa. Ale dałam radę i jestem z siebie bardzo zadowolona, że jej nie odłożyłam. A czytało się naprawdę dobrze. Katarzyna Bonda, wcześniej nieznana mi autorka, stworzyła świetną historię. Czytelnik mógł czuć się współzawodnikiem w akcji. A to ogromny plus dla lektury.

„Pochłaniacz” to pierwsza część tetralogii, opisującej losy Saszy Załuskiej. Kobieta wróciła właśnie do Polski ze swoją córeczką, Karoliną. Trafia do Trójmiasta i od razu otrzymuje sprawę zabójstwa właściciela knajpy „Igła”. Sprawy w dużej mierze dotyczą 1993 roku, w którym poznajemy rodzinę Staroniów. Są oni w pewien sposób powiązani z mafią. Marcin Staroń przyjaźni się z Przemkiem Mazurkiewiczem. Ten z kolei ma siostrę Monikę, w której zakochany jest Marcin. Pewnego dnia on i Monika umierają. Dziewczyna w wannie zażyła znaczna ilość narkotyku, zaś Przemek zginął w wypadku samochodowym. Czy nie była to zmowa? Marcin obwinia się o te okoliczności. On i jego brat bliźniak, zostają wysłani w zupełnie różne strony świata. Zostają rozdzieleni. Marcin trafia do ciotki w Polsce i zostaje księdzem, zaś Wojtek trafia do Berlina, gdzie zmienia nazwisko i zostaje biznesmenem.  Po latach ta zamiana będzie miała wiele wspólnego ze sprawą Saszy Załuskiej.

Sasza jest profilerką; zabiera zapach z miejsca zbrodni i łączy go z zabójcą. Jednak mimo że jest dociekliwa i dobra w tym co robi, jej życie osobiste ma wiele ciemnych stron. Rodzina się od niej odwróciła. A dlaczego? Sasza jest alkoholiczką. Alkoholiczką, która od siedmiu lat nie pije i chodzi na spotkania AA. Ale rodzina jest niezwykle pamiętliwa i nie zapomniała kobiecie trudnego okresu z jej życia. To dlatego wyjechała za granicę. Jednak wróciła i od razu dostała pracę. W dodatku jest najlepsza w swoim zawodzie i ma ogromne doświadczenie. Sprawę prowadzi jako niezobowiązujący ekspert. I to dzięki niej, a nie policji czy prokuratury, sprawa zabójstwa Janka „Igły” Wiśniewskiego zostaje rozstrzygnięta. Poznajemy też sekrety życia Załuskiej oraz to, co przytrafiło się jej tuż przed ciążą i kim jest ojciec Karoliny. Pod koniec książki, Sasza dowiaduje się druzgoczącej wiadomości. Jednak jakiej, tego Wam nie zdradzę. ;)

O tej książce można napisać wiele. Ale każdy z Was odkryje historię Saszy Załuskiej w inny sposób. A jest co odkrywać! Cała historia jest opisana w dość szczegółowy sposób. Ale jest to ogromny plus tej powieści. „Pochłaniacz” to bardzo interesujący kryminał, który każdy miłośnik tego gatunku powinien przeczytać. W końcu to Zygmunt Miłoszewski powiedział: „Zapamiętajcie to nazwisko. Katarzyna Bonda została właśnie okrzyknięta królową polskiego kryminału”. Może i jest to chwyt marketingowy, ale jakże celny. Bo „Pochłaniacz” jest wart uwagi, mimo że długo się go czyta. Jest po prostu niezwykle szczegółowy i godny zainteresowania. Zdecydowanie polecam!


Książka bierze udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA.

wtorek, 7 października 2014

"Łopatą do serca" Marta Obuch




Tytuł: Łopatą do serca
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 328
Moja ocena: 8/10


„Łopatą do serca” Marty Obuch czekało przeszło rok na mojej półce. Teraz żałuję, że nie poznałam tej książki od razu. Autorka była mi dotąd nieznana, opis wydawał się naiwny i tylko z tego powodu książka czekała, czekała i czekała. A gdy się doczekała, nie mogłam się od niej oderwać!

W powieści poznajemy Michalinę, zwaną Misią, której mąż, szef mafii, trafił do więzienia za kradzież diamentów, wartych grube pieniądze. Kobieta w tym czasie dowiaduje się strasznych rzeczy na jego temat. Przy okazji poznaje jego kochankę, która chce jej wynagrodzić stratę męża. W tych zwariowanych perypetiach Misi pomaga jej najlepsza, również szalona przyjaciółka, Zuza. To w niej zakochuje się policjant prowadzący dochodzenie, Piotr Marchewka. W tym czasie do mieszkania Michaliny wprowadza się Igła – przyjaciel jej męża „po fachu”. Robi to nie z własnej woli, lecz na rozkaz bossa mafii. Co wyniknie z ich wspólnego pomieszkiwania? Kim okaże się Igła? Czy Piotr Marchewka zdobędzie serce Zuzy? O tym wszystkim dowiecie się, czytając tę wspaniałą powieść!

„Łopatą do serca” Marty Obuch to książka idealna na jesienną chandrę. Jest przezabawna i dzięki niej na mojej twarzy ciągle widniał uśmiech. Czasem był to także niekontrolowany, głośny śmiech. To przezabawna powieść kryminalna z wątkiem romansowym, którą czyta się znakomicie! I wiecie co? Dawno się tak nie ubawiłam podczas lektury. Spełniła ona moje najskrytsze oczekiwania, a po jej przeczytaniu nigdy nie byłam bardziej zrelaksowana.


Książka bierze udział w wyzwaniu: KIEDYŚ PRZECZYTAM

czwartek, 2 października 2014

"Wybaczenie" Agnieszka Lingas - Łoniewska



Tytuł: Wybaczenie
Autor: Agnieszka Lingas - Łoniewska
Wydawnictwo: Novae - Res
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 232
Moja ocena: 7/10



Znamy i lubimy prozę Agnieszki Lingas – Łoniewskiej. A ci, którzy nie znają, niech szybko nadrobią tę zaległość. Nie zawiedziecie się. Ja jeszcze ani razu się nie zawiodłam na tej autorce. Nie ważne, czy czytam kryminał, czy romans. Wiem, że książka trafi w moje serce i mogę ją brać w ciemno. Jej utwory są przepełnione uczuciem i  emocjonalnością, a bohaterowie są niezwykle wyraźni. Można ich polubić lub nie. Ale jestem pewna, że ich pokochacie. Tak jak ja pokochałam bohaterów serii Łatwopalni i ubolewam, że to już koniec, że ostatnia część za mną. Pozostaje mi czekać na kolejne książki autorki.

W trzeciej, ostatniej już części pt. „Wybaczenie” poznajemy losy przyjaciół Jarka i Moniki. Sylwia rozwodzi się i tworzy trudny, lecz trwały związek z Berniem. Ten z kolei dowiaduje się, że ma prawie dorosłą już córkę, którą przychodzi mu wychowywać. Grzegorz z Dorotą również mają się dobrze. Ale jak to już bywa u Lingas – Łoniewskiej , coś tym bohaterom musi pokrzyżować drogę. Coś, co spowoduje, że jeśli przetrwają ciężkie chwile, ich miłość będzie trwała wiecznie. Czasami podziwiam bohaterów tej serii za wytrwałość. Ja pewnie już dawno bym się poddała, a oni mimo przeciwności losu, nadal walczyli. Pod tym względem książka jest niesamowita. Pokazuje Czytelnikom, na co stać zakochanych w sobie ludzi, do jakich poświęceń są zdolni. Aż żałuję, że to nie mnie Jarek stanął na drodze. Bo to on był w tej serii dla mnie wymarzoną postacią. Był tym facetem, którego chciałabym poznać w realnym świecie. To jednak nie znaczy, że rozumiałam i tolerowałam jego decyzje. Ale któż z nas nie popełnia błędów?


Nie będę zachęcała Was do czytania tej książki tylko dlatego, że kto zaczął czytać „Łatwopalnych”, przeczyta i „Wybaczenie”. Zachęcam po prostu do sięgnięcia po całą trylogię. Myślę, że warto. Bo nie przewiduję w tej książce, jak i całej serii, minusów. Chociaż jeden jest – książki są zdecydowanie zbyt krótkie i zbyt szybko się kończą. Zaś plusów? Cała masa! Ale o tym przekonacie się sami, sięgając po utwory Agnieszki Lingas – Łoniewskiej. A że warto, to już wiecie.

Książka bierze udział w wyzwaniu: KIEDYŚ PRZECZYTAM i CZYTAM OPASŁE TOMISKA