Wiele z Was pewnie biorąc tę książkę do ręki, miało nadzieję
na świetną obyczajówkę. Co w sobie kryją „Intrygantki” Erica-Emmanuela Schmitta?
Okazuje się, iż nie jest to zwykła powieść, ani żadne opowiadanie. Schmitt
ukazuje czytelnikom cztery dramaty: „Noc w Valognes”, „Gość”, „Knebel” oraz
„Szatańska filozofia”. Co prawda, tytuł jak i opis wydawcy znajdujący się z
tyłu książki przedstawia historię tylko tego pierwszego. Tytułowe intrygantki
to kobiety różniące się od siebie niemal wszystkim. Łączy je jednak jedno.
Wszystkie były zakochane w Don Juanie. Zakochane, zranione, porzucone. Teraz
szykują zemstę. Czy intrygę uda im się wcielić w życie? A może znów poddadzą
się jego urokowi? A może Don Juan już nie jest tym samym Don Juanem?
„Gość” to historia Freuda, którego odwiedza Nieznajomy.
Zbliża się II wojna światowa, jego córkę Annę zabrało Gestapo, a mężczyzna jest
sam w domu i zastanawia się nad swoim dalszym życiem. Ów Nieznajomy, o dziwo,
wie o nim wszystko. Zna jego przeszłość i… przyszłość. Freud myśli, że
mężczyzna wymyślił sobie tę historię. A że akurat wszystko się zgadza to czysty
przypadek. Kim okaże się ten niezwykły człowiek? Skąd wie co robią Gestapowcy
z jego córką? Zadziwiająca historia
Freuda oraz Nieznajomego, który przedstawia się jako… Bóg.
Dwa pozostałe dramaty są o wiele krótsze i moim zdaniem
mniej ciekawe. Mało co z nich wynika, jednak muszę przyznać, że zawierają
pewien wątek filozoficzny. Uważam, że w książce Erica-Emmanuela Schmitta wcale
nie chodzi o sens opowieści. Tu chodzi o coś zupełnie innego, głębszego,
ważniejszego. Autor „Intrygantek” chciał zwrócić uwagę na ważne aspekty w
życiu. I uważam, że to mu się udało. Książka, jako taka, niestety mnie nie
ujęła. Z pewnością i z wielką przyjemnością sięgnę po pozostałe książki autora.
Jego warsztat piśmienniczy jest tego wart. Chętnie usiądę, tak jak i tym razem,
i zastanowię się nad jego opowiadaniami. Co do tej pozycji byłam trochę
zawiedziona. Czyta się szybko i przyjemnie, ale czegoś mi w tych historiach
zabrakło.
Moja ocena: 6-/10
Hmm chyba na razie nie sięgnę po tę książkę :))
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na Schmitta - ale może nie będę zaczynała od akurat tej książki ;)
OdpowiedzUsuńMnie zainteresowało zwłaszcza opisane opowiadanie o Freudzie. Nie spodziewałam się chyba czegoś takiego w tej książce i tym chętniej po nią sięgnę! Szkoda że nie mam jej w swoich zbiorach..
OdpowiedzUsuńSchmitt to mój ulubiony autor, ale tej książki nie miałam jeszcze okazji czytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, wręcz ubóstwiam Schmitta! Przeczytałam wszystkie jego książki i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną :) Gorąco polecam ci "Przypadek Adolfa H." i "Ewangelia według Piłata" - moje dwie ulubione książki tego pisarza :)
OdpowiedzUsuń