Klub „Kobiety to czytają” ma na swoim koncie już osiem
powieści. Ja mam większość z nich na swoich półkach, ale w końcu udało mi się
którąś przeczytać. Trafiło na „Sekret mojego męża”, ponieważ niezmiernie byłam
ciekawa tytułowego sekretu. I wiecie co? Warto było poznać tę historię.
Cecilia, podczas porządków na strychu odnajduje zakurzony
list, który jest zaadresowany do niej Jest jeden warunek – list ma być
przeczytany po śmierci jej męża. A ten ma się dobrze! Kobieta jest zdruzgotana
i kompletnie nie wie, co ma zrobić w tej sytuacji. Otworzyć list, czy
zapomnieć? Ja bym otworzyła niemal od razu, a Ty?
Tess jest w szczęśliwym związku. Ma męża, dziecko i
wspaniałą przyjaciółkę. Całe życie trzymają się razem. Co rozłączy tę trójkę?
Otóż, zmieni to wyznanie męża, iż kocha jej przyjaciółkę. Kobieta nie
wytrzymuje i wyjeżdża do rodzinnego domu, do Sydney, daleko od tych toksycznych
ludzi, których jednocześnie kocha. Nie wie, że w Sydney czeka na nią dawna,
licealna miłość…
Rachel dwadzieścia osiem lat temu straciła córkę, Janie.
Ktoś ją zamordował, lecz do tej pory nie udało się ustalić sprawcy tego zdarzenia.
Rachel szuka więc mordercy na własną rękę. Co się dzieje, gdy prawdziwy sprawca
jest na wolności, a ona oskarża niewinnego człowieka? Ta sprawa może
doprowadzić do tragedii. I tak poniekąd będzie.
Co połączy te bohaterki? Jaką historię pisze dla nich los?
Przekonajcie się sami!
Po lekturze powieści Liane Moriarty byłam zszokowana,
wstrząśnięta i jednocześnie zachwycona. Pewnie jesteście ciekawi, co kryje w
sobie sekret męża Cecilii. Ja Wam tego nie zdradzę. Powiem jedynie, że takiego
obrotu sprawy się nie spodziewałam. Książka jest pod tym względem niesamowita.
Ani chwili nie miałam poczucia znużenia podczas czytania. A warto zaznaczyć, że
książka jest bardzo długa. A nie ciągnie się w nieskończoność. „Sekret…” to
połączenie kryminału z powieścią obyczajową, a nawet pojawia się wątek
romansowy. Jak widzicie, jest to książka dla każdego. Porusza bardzo trudny
temat, ale takie właśnie są powieści klubu „Kobiety to czytają”. Te książki
zachwycają swoją różnorodnością i taka właśnie jest powieść Moriarty. Zachęcam
Was do odkrycia sekretu, który nigdy nie powinien się wydać, o którym nikt nie
powinien wiedzieć. Zachęcam do okrycia także tej książki, bo może to być dla
Was niesamowita przygoda. Tak jak to było w moim przypadku. Polecam!
Książka bierze udział w wyzwaniu KIEDYŚ PRZECZYTAM, CZYTAM OPASŁE TOMISKA.
Tytuł: Sekret mojego męża
Autor: Liane Moriarty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 504
Moja ocena: 8/10
Bardzo jestem zainteresowana tą książką, chętnie poznam ten ,,sekret,,:)
OdpowiedzUsuńSekret jest... zaskakujący. Spodziewałam się jakiejś zdrady lub czegoś podobnego, ale nie! ;)
UsuńSkoro warto przeczytać, to chętnie po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń;-) czekam na Twoją relacje!
UsuńOj od dawna mam na nią apetyt
OdpowiedzUsuńTo może warto się na nią skusić ;-)
Usuń