„Kuszenie” Anny Rice, rozpoczyna się wizytą syna i dawnej ukochanej Toby`ego, Liony. Mężczyzna pragnie odbudować więzy rodzinne z tymi ludźmi. Wszystko układa się dobrze, lecz przeszkadzają mu w tym Aniołowie, czekający z kolejną misją. Toby musi zostawić syna i ukochaną i wyruszyć z podróż. Tym razem nie będzie to trzynastowieczna Anglia, lecz szesnastowieczny Rzym. Tam nasz bohater musi wyjaśnić rodzinną zagadkę i stawić czoło złemu duchowi, nawiedzającemu dom tej rodziny. Toby został wezwany w to miejsce dzięki modlitwom Vitalego, oskarżonego o podtruwanie chorego Piccola. Vitale to przyjaciel rodziny Mistrza Antonia, Niccola i Lodovica. Niccolo, ciężko chory, umiera, a jego brat Lodowico podaje mu kawior w celu wyzdrowienia. Do kawioru podaje jednak truciznę o czym nie wie nikt, a o co oskarżony jest Vitale. Jego intryga wychodzi na jaw. Jednak misja Toby`ego nie idzie zgodnie z planem. Lodowico, dowiedziawszy się, że jego tajemnica ujrzała światło dzienne, popełnia samobójstwo. A nie o to chodziło w misji… Czy Toby`ego czeka kara czy może wybawienie?
„Kuszenie”, podobnie jak „Pokutę”, pierwszą część cyklu „Czasu Aniołów”, stawiam na równi. To książki podobne do siebie. Są przeciętne. Przeważa w tym cyklu religia i wartości teologiczne. To książki zdecydowanie nie dla mnie. Nie odczułam przyjemności z czytania, wręcz męczyłam się. Niestety, seria o Aniołach niczym mnie nie zaskoczyła. Zdecydowanie nie polecam.
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz