wtorek, 31 marca 2015

"Tak blisko..." i "Tak krucho..." Tammara Webber



„Tak blisko…” i „Tak krucho…” Tammary Webber miałam okazję przeczytać już jakiś czas temu. To, że czytałam te książki jedna po drugiej, ułatwiło mi sprawę recenzji: zdam wam relacje z ich lektury w jednym poście. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Pierwsza część jest opowiadana głosem dziewczyny, głównej bohaterki. Zaś druga głosem mężczyzny. Jest jeden problem: oni opowiadają tę samą historię, więc po przeczytaniu pierwszego tomu, wiedziałam co będzie w drugim. Czy to pomogło mi w lekturze? Czy zabieg zastosowany przez autorkę zyska moją aprobatę?

Jacqueline Wallance zostaje odrzucona przez Kennedy`ego Moora. Zakończył on ich 3-letni związek bez mrugnięcia okiem. Powód? Musi „poużywać życia”. Drań. Od tego momentu, życie Jacqueline zmieni się diametralnie.  Przyjaciel jej znajomego będzie próbował ją zgwałcić, ale naprzeciw wychodzi mu Lucas - przystojny facet, który od tej pory będzie podporą dla dziewczyny i może okaże się… wielką miłością. Okazuje się, iż Lucas od dawna przypatruje się dziewczynie. Nie bez znaczenia jest ich spotkanie. Gdy mężczyzna broni Jacqueline przed Buckiem i jego próbą gwałtu, ona pragnie o tej całej sytuacji zapomnieć. O tej całej sytuacji i o nim. W następnym tygodniu dziewczyna zauważa swojego wybawiciela: chodzą razem na ekonomię. Kim okaże się Lucas? Czy odsłoni swą prawdziwą twarz? A kim jest Landon, z którym dziewczyna koresponduje? Przekonacie się o tym, czytając dwa pierwsze tomu cyklu „Kontury serca”.

Jak już wspomniałam wcześniej, obydwa tomy przedstawiają tę samą historię. Druga część jest w połowie identyczna, ale zawiera dodatkowo dzieje z przeszłości i dzieciństwa Lucasa. Taka historia mnie nie pociąga; spodziewałam się kontynuacji losów tej pary, ale nie było mi dane. Z tego powodu obniżam ocenę obydwu książek i powiem jedynie: a mogło być tak fajnie. Lubię książki z nurtu New Adult i byłam zachwycona, że będę czytać te powieści. Teraz uważam mój czas za stracony – wystarczyło przeczytać tylko jedną część. Mój zapał czytelniczy nieco spadł, ale nie poddaję się. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie trafię na coś wyjątkowego. Co polecacie?

Książki biorą udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA


Tytuł: "Tak blisko...", "Tak krucho..."
Autor: Tammara Webber
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 336, 336
Moja ocena: 5/10

sobota, 21 marca 2015

"Przebudzenie" Stephen King

Stephena Kinga znam i cenię za wspaniałe książki. Jego „Cmętarz zwieżąt” mnie zachwycił i do tej pory jest to mój ulubiony horror; „Joyland” zainteresował mnie niesłychanie, w dodatku mam miłe wspomnienia z tą książką; a „Ręka mistrza” okazała się bardzo ambitna. Tym razem miałam okazję zapoznać się z „Przebudzeniem”, o którym było głośno w dniu premiery. Zapewniano, iż koniec powieści jest „bardzo elektryzujący i mroczny”. Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego. I po prostu musiałam przeczytać.

Jamie Morton, jako mały chłopczyk bawiący się żołnierzykami, poznaje nowego pastora, Charlesa Jacobsa. Ich spotkanie wydaje się całkiem niewinne, ale w przyszłości zmieni ono życie Mortona. Wszyscy kochają wielebnego Jacobsa, którego przepełnia głęboka wiara w Boga. Kiedy jego piękna żona i ukochany syn giną w wypadku, Charles traci tę wiarę i wygłasza kazanie, o którym będzie pamiętał każdy mieszkaniec miasteczka. Wyklina on Boga i wiarę katolicką. Po owym kazaniu kaznodzieja znika.

Jamie gra w zespole rockowym i już jako dorosły popada w uzależnienie od narkotyków. Gdy już wie, że jego życie jest skończone, na swojej drodze spotyka wielebnego Jacobsa. Obydwoje zawierają pakt. Jeśli znacie Kinga, nie muszę wam tego tłumaczyć. Ale z pewnością ich umowa jest mroczna i… przerażająca. W zamian Jacobs wyleczy Jamiego z uzależnienia. W jaki sposób? Przekonacie się o tym sięgając po tę powieść. Dowiecie się również jak łatwo wyleczyć ciężko chorą osobę. Trudno w to uwierzyć, prawda?

Stephen King zaskoczył mnie swoim „Przebudzeniem”. Poruszony w tej książce temat był ciekawy, a powieść trzymała w napięciu. Jednak nie był to typowy horror. Powiedziałabym raczej,  że thriller z dreszczykiem; książka zapierająca dech w piersiach. Ale nie z powodu zachwytu nad nią. Mam tu na myśli tę mroczność, która nam, śmiertelnikom wydaje się nierealna. Ok, podobało mi się, ale nie tego oczekiwałam od tej książki. Momentami strasznie się dłużyła. Jeśli jesteście fanami Kinga, przeczytacie tę powieść z przyjemnością. Natomiast jeśli lubisz od czasu do czasu sięgnąć po któryś z jego horrorów, to „Przebudzenie” zostaw sobie na później i zacznij od lepszych pozycji.

Tytuł: Przebudzenie
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 13.11.2014
Liczba stron: 536
Moja ocena: 6/10


Książka bierze udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA

wtorek, 17 marca 2015

"Niezgodna" Veronica Roth

Altruizm, Prawość, Serdeczność, Erudycja, Nieustraszoność. Do której z tych frakcji pasujesz? A co, jeśli odnajdujesz się w kilku z nich? Jesteś Niezgodny. Można Cię zabić, wydajesz się taki niebezpieczny. W takim świecie żyje szesnastoletnia Beatrice. Całe swoje życie spędziła w Altruizmie, bezinteresownie pomagając innym. Jednak ciągle fascynowała ją Nieustraszoność. Ale gdy wybierze inną frakcję, na zawsze straci kontakt z rodziną - wedle hasła „Frakcja ponad krwią”. Mimo to porzuca Altruizm, nie ma do niego serca. Beatrice wybiera Nieustraszoność, a jej brat Erudycję. Obydwoje zostawili rodzinę i zdecydowali się żyć po swojemu.

Dziewczyna przechodzi testy, które niejasno wskazują, którą frakcję powinna wybrać. Pasuje zarówno do Altruizmu, jak i do Nieustraszoności – jest Niezgodna i nikt nie może się o tym dowiedzieć, bo grozi jej niebezpieczeństwo. Gdy zostaje przydzielona do nowej frakcji, przechodzi brutalne szkolenie, które eliminuje najsłabszych. Czy Tris (jej nowe imię) uda się zmierzyć z własnymi lękami? Czy w Nieustraszonych może czekać na nią miłość? Jak była Altruistka poradzi sobie w nowym, trudniejszym świecie?

Między frakcjami wybucha krwawa wojna. Celem jest wybicie Altruizmu. Czy Tris uda się ocalić rodzinę i dawnych przyjaciół? Co z jej tajemnicą, która w każdej chwili może przynieść śmierć? O wszystkich przygodach tej niezwykłej dziewczyny przeczytacie w „Niezgodnej” Veronici Roth, wspaniałej książce dla nastolatek, ale czy dla dorosłych?


Całkiem przypadkiem w moje ręce trafił film „Niezgodna”. Ekranizacja zachwyciła, więc postanowiłam przeczytać książkę. Gdy znalazłam ją w bibliotece, byłam pełna nadziei. A spotkało mnie zupełnie co innego. Rozczarowanie? Niezupełnie. Przecież książka nie różni się tak bardzo od filmu. To dlaczego byłam zachwycona ekranizacją, a powieść uznałam za kompletną klapę? Nie potrafię udzielić odpowiedzi, ale wiem jedno: nie podobało mi się. Książka w rankingu na lubimyczytac.pl ma bardzo wysoką ocenę (7.73) i to nią się sugerowałam. Myślę, że książka spodoba się miłośnikom fantasy lub nieco młodszym czytelnikom (przykładem jest tu moja szesnastoletnia siostra). Ja nie przepadam za tą kategorią w literaturze. Jeśli jesteście miłośnikami kryminałów, literatury obyczajowej czy współczesnej, a nie lubicie fantastyki, odpuście sobie tę książkę. Ja przez dłuższy czas nie sięgnę po powieść fantasy.

Tytuł: Niezgodna
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 03.04.2014
Liczba stron: 352
Moja ocena: 6/10

Książka bierze udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA

piątek, 13 marca 2015

"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover


Tytuł: Nieprzekraczalna granica
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: WAB
Data wydania: 18.02.2015
Liczba stron: 304
Moja ocena: 8/10


W wakacje moją ulubioną książką była „Pułapka uczuć” Colleen Hoover. Lubiłam rozłożyć się na leżaku i czytać tę pasjonującą powieść. Miłe wspomnienia zostaną na długo, ale wyczekiwałam kontynuacji losów Willa i Layken. W końcu się doczekałam i niemal od razu zaczęłam czytać. Co spotka dwójkę głównych bohaterów w „Nieprzekraczalnej granicy”? Nie mogę zdradzić zbyt wiele, byście mieli równie tyle przyjemności z czytania, co ja. I mimo że nie miałam przy sobie tym razem leżaka i trzydziestu stopni na plusie, ale słoneczny, wiosenny dzień mi towarzyszył.

Colleen Hoover zna już prawie każdy z jej bestsellerowego „Hopeless” i wielu innych wspaniałości. A jak na tym tle wypada „Nieprzekraczalna granica”? Moim zdaniem równie dobrze! Jeśli mi ufacie, bierzcie w ciemno wszystkie powieści tej autorki, ale uwaga: pamiętajcie, iż należą one do nurtu New Adult, który nie każdego zachwyci. Jednak jeśli macie 18-30 lat, lub duchem czujecie się nadal osiemnastkami , to z pewnością książka Wam się spodoba.

„Nieprzekraczalna granica” to dalsze losy bohaterów „Pułapki uczuć”. Layken i Will w poprzedniej części przeżyli wiele rozczarowań. Zakochali się w sobie, mimo że ich uczucie było zakazane. Will był nauczycielem dziewczyny. Gdyby tego było mało, umarła matka Layken, a ta zostaje prawnym opiekunem  młodszego brata, Kela. Czy zdoła go samotnie wychować? Będzie ciężko… Co spotka bohaterów w drugim tomie? Gdy już wszystko zacznie się układać, a rany zostaną zabliźnione, powróci dawna miłość Willa z lat sprzed wypadku jego rodziców, w którym zginęli. Dziewczyna zostawiła go, ponieważ nie chciała pełnić roli matki dla jego młodszego brata, Cauldera. Czy mężczyzna wybaczy jej dawne krzywdy? Z którą kobietą pragnie przeżyć życie? Którą z nich kocha szczerze? To wszystko znajdziecie na kartach tej wspaniałej powieści!


„Pułapka uczuć” jak i „Nieprzekraczalna granica” to powieści wywołujące ogromne emocje u czytelnika. Pierwsza część widziana jest oczami Layken, w drugiej opowiadaczem jest Will. W tych książkach nie ma ani chwili nudy i mogę śmiało to powiedzieć: ten cykl zaliczam do moich ulubionych. I choć fabuła jest oklepana i „gdzieś to już było”, to nikt nie mógł lepiej opowiedzieć tej historii od Colleen Hoover, którą ogłaszam mistrzynią w pisaniu książek. Jej utwory po prostu „same się czytają”, co jeszcze bardziej podsyca moją ciekawość do jej pozostałych książek. Polecam, polecam, gorąco polecam!

Książka bierze udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA

czwartek, 5 marca 2015

"Przystań Julii" Katarzyna Michalak



„Przystań Julii” to ostatni już tom serii kwiatowej i zdecydowanie najrozsądniej napisany. Nie jest przesłodzony jak tom pierwszy, ani zbyt dramatyczny jak tom drugi. I mimo że podeszłam do tej części z ogromnym dystansem, nie zawiodłam się.

Katarzyna Michalak poświęciła dużo uwagi tytułowej Julii, której życie tylko z pozoru mogło wydawać się idealne. Straciła męża i córkę, i dowiodła wszystkim, że pieniądze szczęścia nie dają. Julia wspomina o swoim dawnym narzeczonym, którego porzuciła dla (prawie) byłego męża. Wybrała pieniądze i wygodne życie zamiast szczerej miłości. Czy uda jej się odkupić winy względem Janka? Czy stara miłość nie rdzewieje?

Julia już nie mieszka na ulicy Leśnych Dzwonków. Wybrała chatkę w Bieszczadach i tam prowadzi spokojne, wymarzone życie. Nadal ma poparcie w przyjaciółkach. Gosia, załamana śmiercią Jakuba, rodzi jego dziecko i wybiera się na terapię. Kamila narzeka na brak czasu ze strony Łukasza, ale w tym tomie wszystko zostanie jej wynagrodzone. Ślub z mężczyzną swojego życia, przeprowadzka za granicę i ta mała istotka, którą nosi pod sercem… To właśnie tym okaże się szczęście dla dziewczyny. Zaś Gosia… i ona odnajdzie swoją miłość w bieszczadzkim pensjonacie i tam już pozostanie. A co z willami na ulicy Leśnych Dzwonków? Póki co, nikt ich nie zamieszkuje. Mimo że nad mieszkańcami Milanówka zaświeciło słońce, nad tą ulicą nadal pozostają ciemne chmury i niemiłe wspomnienia.

Katarzyna Michalak udowadnia, że potrafi stworzyć dobrą literaturę kobiecą. Co prawda, zawiodłam się nieco na „Zaciszu Gosi”, ale wszystko nabrało kolorytów w „Przystani Julii”. Całą serię miło się czytało, tak jak większość książek tej autorki. Jednak moim faworytem nadal pozostanie seria z kokardką (czyli Sklepik z Niespodzianką). A Wy lubicie prozę autorki, czy Wam nie przypasowała? Na jakich książkach się zawiedliście, a które kochacie?

Tytuł: Przystań Julii
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: listopad 2014
Liczba stron: 298
Moja ocena: 7/10

Książka bierze udział w wyzwaniu CZYTAM OPASŁE TOMISKA

poniedziałek, 2 marca 2015

"Szósty" Agnieszka Lingas-Łoniewska



Jeżeli czytaliście już którąś z książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej , to zapewne zostaliście już jej wiernymi fanami. Jeżeli nie czytaliście, miejcie świadomość jak wiele tracicie. Gdy poznałam prozę tej autorki, po prostu przepadłam i nie spocznę, póki nie przeczytam każdej jej książki. Tym razem w moje ręce wpadł „Szósty”. Jednym zdaniem: kryminał z nutką romansu. Czyli coś, co lubię najbardziej.

ON, Marcin Langer, szef Śląskiej Grupy Śledczej, zajmujący się sprawą seryjnych morderstw. ONA, Alicja Szymczak, zielonooka psycholog policyjna o blond włosach. RAZEM spróbują rozwikłać sprawę, w której ofiara zostaje porwana i zabita szóstego dnia. Jest jeszcze coś charakterystycznego dla ofiar: każda jest zielonooką blondynką… A sprawca zna policyjne techniki i jest nieuchwytny. Czyżby był to ktoś po fachu?

Gdy miłość rozkwita między Marcinem a Alicją, ta niespodziewanie wpada w sidła Szóstego. Czy Langerowi uda się ocalić ukochaną i wydostać ze szponów mordercy? Odpowiedzi na to pytanie bałam się najbardziej, bo większość książki autorki kończy się niespodziewanie smutno, bez happy endu.

„Szósty” był czytany przeze mnie bardzo zachłannie. Szczególnie byłam ciekawa końca utworu. A gdy do niego już dotarłam, odetchnęłam. Przez całą powieść towarzyszyła mi myśl: ona będzie kolejną ofiarą; ona umrze. I mimo że ta powieść była słabsza od reszty wspaniałości Lingas-Łoniewskiej, to wcale nie oznacza, że jest zła. To bardzo dobra powieść i oceniam ją wysoko. Książka „czyta się sama”, a ja ulegałam każdemu słowu autorki. Liczę na nowe, równie świetne i podobne powieści. Bo to po prostu uczta dla czytelnika!


Tytuł: Szósty
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 28.02.2012
Liczba stron: 334
Moja ocena: 7/10