niedziela, 29 grudnia 2013

"Zegarek z różowego złota" Richard Paul Evans



Richard Paul Evans… Wiele kobiet zachwyca się jego powieściami. Czy ja także? Przekonacie się, bo miałam ostatnio okazje przeczytać „Zegarek z różowego złota” i… nie zachwyciłam się. Nie miała ona, moim zdaniem, żadnego wielkiego przesłania lub morału wynikającego z historii, jak to w innych książkach tego autora bywa. Ale o treści…

David Parkin, bogaty człowiek, który ma hopla na punkcie zegarów. Do swego biura zatrudnia pewną kobietę – MarryAnne. Mężczyzna z każdą chwilą marzy o poślubieniu owej tajemniczej kobiety, a w jej towarzystwie czuje się wyśmienicie, jak nigdy wcześniej. MarryAnne to jego wymarzona kobieta, wybranka serca i co tam jeszcze wolicie.:) Po czasie okazuje się, że kobieta jest w ciąży. Ale nie z Davidem… Otóż ze swoim dawnym narzeczonym. Wtenczas David proponuje jej ślub. Tak tez się dzieje. Bo państwo młodzi są w sobie szalenie zakochani. Na świat przychodzi Andrea, ich córka. Zdawałoby się, że MarryAnne, nigdy wcześniej nie była szczęśliwsza. Zaś David nie odczuwa braku genetycznego ojcostwa. Życie jak marzenie, jednak ich sielanka nie trwa długo…

Lawrence to przyjaciel Davida i… jest Murzynem. Niby nic, ale w tamtych czasach (mamy rok 1900) „kolorowi” byli potępiani tylko dlatego, że mieli inny kolor skóry. Można pomyśleć, że w tym przypadku jest inaczej. Ludzie poznają tego „dziwnego” mężczyznę i są nim oczarowani, twierdzą, że ma on bogatą duszę, a zarazem przekonują się, że nie kolor skóry dzieli nas na dobrych i złych. Lawrence dostaje w spadku od przyjaciółki zegarek z różowego złota. Miły gest, który rozwinie akcję tej powieści. Bo siostrzeniec zmarłej kobiety, pijaczyna, w spadku nie dostał nic. A ciotka była przecież bogata. Zawładnięty złością i chęcią zemsty pragnie wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Pragnie zabić Lawrence`a, jednak zostaje postrzelony swoją własną bronią. Lawrence zdążył się obronić.

David, usłyszawszy strzał, biegnie do chaty mężczyzny i oddaje się w ręce policji w geście obrony przyjaciela. Chęć zemsty wypowiedziana przez wspólników zabitego mężczyzny jest wysoka. Poddają Murzyna torturom, a Davidowi podpalają dom, w którym ginie jest trzyletnia córeczka.

Przemiana, jaka dokonuje się w bohaterach tej powieści jest ogromnie pozytywna. Ale… nic więcej. Książkę czyta się szybko, rozwój akcji jest równie szybki. „Zegarek…” przypomina mi bardziej opowieść o przemijaniu. Ale taka kolej rzeczy. Książka Evansa nie ma w sobie nic, co mogłoby mnie zaskoczyć. Jest to krótka opowieść o rodzinie, którą spotkało nieszczęście, ot co. To druga książka autora, którą miałam okazję przeczytać. I po raz drugi mówię mu NIE. Nie przekonują mnie jego historie, wręcz wydają się błahe. Ale wiem, że w kręgu moich znajomych blogerów jest wiele zwolenniczek powieści Evansa. Ja, niestety, do tego kręgu się nie wliczam. Pozdrawiam!

Moja ocena 6/10

środa, 25 grudnia 2013

"Sekrety uczuć" Barbara O`Neal


Tessa to główna bohaterka „Sekretów uczuć”, prowadzi koczowniczy tryb życia i samotnie mieszka z ojcem. Jej matka zmarła, gdy Tessa była jeszcze małym dzieckiem. Nie pamięta jej. Kobieta pracuje w biurze turystycznym, a jej los zmienia się z dniem, gdy podczas wycieczki po górach, ginie jednak z uczestniczek wyprawy. Ten dramatyczny wypadek pozostawia w życiu Tessy ogromne poczucie winy. Czy kobieta w końcu uzyska stabilizację życiową?

Kobieta po wypadku odcina się od pracy, jednak po kilku miesiącach szef stawia przed nią nowe wyzwanie. Musi pojechać do Los Landrones i sprawdzić okoliczne atrakcje. Ojciec kobiety, Sam, jest przeciwny temu pomysłowi od samego początku. Czyżby coś ukrywał? Los Landrones to jego miasto z młodości. To tam mieszkał, gdy Tessa była mała. Kobieta wyrusza w podróż. Od samego początku spotykają ją złe zdarzenia – brzydka pogoda, potrącony pies. Coś złego musiało się stać w tym miejscu.

Tessa, mimo przeciwności losu, nie poddaje się. Sprawdza okoliczne bary i… zaczyna jej się tu podobać. Jeszcze na dodatek poznała świetnego faceta – Vinca. Ich romans rozwija się w najlepsze, lecz Vincent ma trzy córki. Tessa nie chce zastępować im matki. Jednak dziewczynki już zdołały pokochać kobietę.

Dobre i szczęśliwe chwile kiedyś się kończą. W tym przypadku z dniem nadejścia listu od ojca Tessy. Ta wiadomość zmieni jej życie. Co Sam ukrywał przez prawie czterdzieści lat? Jaką tajemnicę skrywał? Ten sekret, już ujawniony, przewraca życie kobiety do góry nogami. W końcu dowie się ona kim jest…

„Sekrety uczuć” Barbary O`Neal to książka idealna na leniwe, zimowe wieczory. Gdy na dworze zawierucha, a nam nic się nie chce, warto zaparzyć kubek gorącej herbaty i… zaczytać się. Autorka prezentuje nam wiele smakowitych przepisów. A historia jest warta poznania. Książkę czyta się rewelacyjnie. Można przy niej odpocząć i świetnie się bawić. Polecam ją wszystkim miłośniczkom takich historii. Bo znajdziecie tu wszystko, czego dobrej książce potrzeba. Polecam, przeczytajcie koniecznie!

Moja ocena 8/10


poniedziałek, 16 grudnia 2013

"Inferno" Dan Brown


Kto z nas nie zna twórczości Dana Browna? Jeżeli nie czytaliście jego książek, to z pewnością oglądaliście film zainspirowany jego powieścią. I to nie jeden =) Tym razem również czekam na ekranizację „Interno”, która, mam nadzieję, wkrótce się pojawi. Ale teraz wzmianka o treści…

Robert Langdon, słynny profesor na Harwardzkiej uczelni, budzi się w szpitalu we Włoszech z raną postrzałowa w głowę i… nie pamięta nic. Kompletnie nic. Teraz też ktoś próbuje wtargnąć na jego życie. Langdon jest w niebezpieczeństwie.

Profesor w szpitali poznaje niezawodną lekarkę, Sienne Brooks, która daje się wciągnąć w ucieczkę przed zabójcami. Pomaga mężczyźnie uciec ze szpitala i chroni go w swoim mieszkaniu. Lecz nie na długo… Ta para zostaje szybko zdemaskowana przez florencką policję.

Policja również do nich strzela. Co się właściwie stało? Co Robert robił przez ostatnie dwa dni? Dlaczego nic nie pamięta? Nic nie jest takie, na jakie wygląda…

Mężczyzna próbuje rozwiązać zagadki od nowa, lecz nie wie nawet, jakim cudem znalazł się w innym kraju. Krok po kroku odkrywa tajemnice ukrywane przez to miasto. A cała akcja toczy się wokół „Boskiej komedii” Dantego.

Czy i tym razem Langdonowi uda się ocalić świat przed zagładą? Czy uratuje ludzkość?

Kim jest Elizabeth Sinskey? Dlaczego profesor widzi tę siwowłosą kobietę w swoich wizjach?

A Zorbist? Zobrist, fanatyk Dantego, uważa, że musi ratować świat przed zbyt wysokim zaludnieniem, dlatego tworzy substancje rozpuszczalną w wodzie, która ma pozbawić ludzkość… płodności. Czy uda się go powstrzymać? Przekonajcie się sami, czy i tym razem Robertowi się uda. Bo historia jest ciekawa i zaskakująca, a ludzie nie są tymi, za kogo się podają.

Nowa książka Dana Browna, była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie nowości książkowych. Czytając wcześniej „Kod Leonarda da Vinci” byłam pod ogromnym wrażeniem. Byłam po prostu zafascynowana rozwojem akcji i jej biegłością. „Interno” mnie trochę zawiodło. W tej książce było zbyt dużo historii, a za mało akcji. Ale muszę przyznać, że mimo, iż czasem męczyłam się podczas czytania, cieszę się, że sięgnęłam po tę lekturę. Akcja trochę zawiodła, ale często zaskakiwała. Polecam te książkę fanatykom pisarza, bo w Polsce z pewnością jest ich wielu. A książka świetnie się sprzedaje. Oceńcie sami =)

Moja ocena: 6+/10

sobota, 30 listopada 2013

Podsumowanie listopada


 Moi Drodzy, postanowiłam wprowadzić cykl podsumowań miesiąca, by urozmaicić mojego bloga. Myślę, że w najbliższym czasie powstanie też cykl zapowiedzi wydawniczych, ciekawych dla mnie, ale mam nadzieję, że dla Was również. Raz na jakiś czas, będzie pojawiał się także cykl „Najlepszy film Miesiąca” lub „Najlepszy film Tygodnia”. :)
Tak przedstawiają się plany na najbliższy czas.  A może zacząć od Nowego Roku? Co o tym myślicie?

Zatem… podsumowanie :-)
Z uwagi na fakt, że w ostatnim czasie miałam sporo nauki, referatów i szkolnych książek do przeczytania, tych recenzji w listopadzie ukazało się mało. Przeczytałam i zrecenzowałam w sumie 6 książek. Postanowiłam, że ustawię je kolejnością (według mnie) od najlepszej do najgorszej :)
1. „Ogród Kamili” Katarzyna Michalak. – Ta książka to coś, co lubię najbardziej. Dziewczyna w moim wieku, szukająca pracy, ma wiele marzeń, a w przeszłości, z niewyjaśnionych przyczyn, opuścił ją mężczyzna. Teraz dopiero jej marzenia zaczynają się spełniać. Spotkała miłość swojego życia i wymarzony dom z ogródkiem. Ach, marzenie ;-)
2. „Łatwopalni” Agnieszka Lingas- Łuniewska. – Co do tej książki miała wysokie wymagania. Blogerzy wychwalali tę powieść pod niebiosa. Mnie fabuła na początku nie zaciekawiła, jednak po pewnym czasie stwierdzam, że dobrze mi się ja czytało i mimo wszystko, jestem z niej zadowolona.
3. „Faceci z sieci, czyli w poszukiwaniu miłości” Katarzyna Gubała. – To raczej poradnik, niż powieść kobieca. Spodziewałam się jednak po niej czegoś lepszego, ale nie zawiodłam się. Dobrze się czytało. Czasami z przestrogą. Ważne, że z pozytywnym zakończeniem.
4. „Blagierka” Iza Sowa. – To powieść dla nastolatek. A że wcale taka stara nie jestem, książka mnie się spodobała. Stawiam ją na czwartym miejscu, bo jednak wolę trochę inną literaturę, ale muszę przyznać – bawiłam się świetnie :D
5. „Pokuta” Anne Rice. – No cóż, zabierałam się za tę książkę już od wakacji. Gdy w końcu stwierdziłam, że jestem gotowa i mam na nią chęć, strasznie się zawiodłam, mimo, iż nastawienie miałam pozytywne.
6. „Kuszenie” Anne Rice. – Co mogę powiedzieć więcej? Książka bardzo podobna do „Pokuty” tylko, że już byłam tak zirytowana historią, że przyprawiała mnie o ból głowy i ciągłą niechęć do wszystkiego. Te dwie książki stawiam jednak na równi.

środa, 27 listopada 2013

"F@ceci z sieci, czyli w poszukiwaniu miłości" Katarzyna Gubała

Jeżeli szukacie faceta, lub w najbliższym czasie będziecie szukać, sięgnijcie koniecznie po tę książkę!

Katarzyna Gubała, rudowłosa dziennikarka, prowadząca portal Porywy Serca, pochodzi z Wrocławia, kocha Węgry i dobrą książkę. Taki też profil na portalu randkowym miała bohaterka jej książki - Karolina. Jest ona samotną, 29-letnią kobietą, marzy o mężczyźnie na resztę życia. A wiadomo! Nie może to być byle kto! Zakłada więc swój profil i... testuje facetów.

Na doświadczeniach i przestrogach bohaterki książki "Faceci z sieci", my, kobiety, możemy się uczyć, bo autorka daje nam przepis na znalezienie tego JEDYNEGO! Przepis podany na tacy!

Historia snuta jest przez Karolinę, ale wiadomo (przynajmniej ja tak sądzę), że bohaterką jest sama autorka, pani Katarzyna Gubała. Ciężko jest powiedzieć, czy ta książka to zwykła powieść dla kobiet, czy wręcz przeciwnie - poradnik. Ja obstaję za tą ostatnią wersją. Zdecydowanie jest to poradnik godny polecenia.

W sieci możemy znaleźć różnych mężczyzn. Przez przyjaciół, po świrów. Nie brakuje też osobników, którym zależy tylko na jednym.

Myślę, że takie pozycje książkowe są potrzebne w dzisiejszym świecie, gdzie rządzi internet. Tak więc, dziewczyny, do dzieła! Szukajcie tego jedynego na całe życie! A tymczasem  polecam bloga autorki. W sam raz na rozterki w związkach. Polecam!

Moja ocena: 6+/10


czwartek, 21 listopada 2013

"Blagierka" Izabela Sowa

 
Amelia to szalona nastolatka, ucząca się w maturalnej klasie. Jest pełna życia, otwarta i wyluzowana. Właśnie znów w coś się wkopała. W nowy projekt ekologiczny. Tuż przed maturą! Ale cóż. Kto to zrobi jak nie ona? Zresztą… Da radę. Zawsze daje. Od półtora roku mieszka sama – jest eurosierotą. Jej rodzice wyjechali do Londynu, by zarobić pieniądze. Jednak jej to bardzo nie przeszkadza. Znajduje w tej sytuacji same plusy, takie jak jedzenie lodów na śniadanie czy powrót z imprezy w niedzielę o świcie. Nikt jej nie zwraca uwagi i… ma luz, jak powiada.

Po pewnym czasie, gdy Amelia kończy osiemnaście lat i rzuca ją chłopak, dojrzewa. Podoba mi się ta przemiana z dziewczynki w kobietę. Amelia zaczyna rozumieć, co jest ważne w życiu. Lecz może nie do końca? Przed nią jeszcze wiele pracy. Uważam, że książka jest fantastyczna dla osób dojrzewających. Z racji tego, że jestem nieco starsza, niczym starsza siostra Amelii, jej postawa i zachowanie trochę mnie drażnią, ale w głębi serca rozumiałam tę bohaterkę. W zasadzie, wcale nie tak dawno uczyłam się w Gimnazjum czy Liceum.:-)

Akcja tej, czasem zabawnej, czasem irytującej książki, dzieje się w Artystycznym Liceum z Klasą. Nazwa szalona, ale szkoła też. Sama bohaterka jest dość pełna życia i humoru. Jednak dostrzegam w tej powieści pewien minus. Za dużo w niej tego luzu. Bohaterka razi czytelnika, robi wszystko na pokaz, bo, jak twierdzi „Jak się widzą, tak cię obmalują”. Jasne, książka nadaje się do czytania. I to był przyjemny czas. Ale bardziej spodoba się nastolatce z Gimnazjum. Dlatego z chęcią polecę ją mojej siostrze. Oby się dobrze bawiła!

Moja ocena: 6+/10

poniedziałek, 18 listopada 2013

"Kuszenie" Anne Rice


„Kuszenie” Anny Rice, rozpoczyna się wizytą syna i dawnej ukochanej Toby`ego, Liony. Mężczyzna pragnie odbudować więzy rodzinne z tymi ludźmi. Wszystko układa się dobrze, lecz przeszkadzają mu w tym Aniołowie, czekający z kolejną misją. Toby musi zostawić syna i ukochaną i wyruszyć z podróż. Tym razem nie będzie to trzynastowieczna Anglia, lecz szesnastowieczny Rzym. Tam nasz bohater musi wyjaśnić rodzinną zagadkę i stawić czoło złemu duchowi, nawiedzającemu dom tej rodziny. Toby został wezwany w to miejsce dzięki modlitwom Vitalego, oskarżonego o podtruwanie chorego Piccola. Vitale to przyjaciel rodziny Mistrza Antonia, Niccola i Lodovica. Niccolo, ciężko chory, umiera, a jego brat Lodowico podaje mu kawior w celu wyzdrowienia.  Do kawioru podaje jednak truciznę o czym nie wie nikt, a o co oskarżony jest Vitale. Jego intryga wychodzi na jaw. Jednak misja Toby`ego nie idzie zgodnie z planem. Lodowico, dowiedziawszy się, że jego tajemnica ujrzała światło dzienne, popełnia samobójstwo. A nie o to chodziło w misji… Czy Toby`ego czeka kara czy może wybawienie?

„Kuszenie”, podobnie jak „Pokutę”, pierwszą część cyklu „Czasu Aniołów”, stawiam na równi. To książki podobne do siebie. Są przeciętne. Przeważa w tym cyklu religia i wartości teologiczne. To książki zdecydowanie nie dla mnie. Nie odczułam przyjemności z czytania, wręcz męczyłam się. Niestety, seria o Aniołach niczym mnie nie zaskoczyła. Zdecydowanie nie polecam.

Moja ocena: 5/10

czwartek, 14 listopada 2013

"Pokuta" Anne Rice



Toby O`Dare to główny bohater powieści „Pokuta” Anny Rice. Kim jest Toby? Otóż jego zawód jest dość… nietypowy. Jest płatnym mordercą. Mordercą bez skrupułów. Ten młody mężczyzna przed trzydziestką ma tylko jedno bezpieczne schronienie, gdzie nikt go na pewno nie rozpozna, w hotelu w Mission Inn. Toby dostał już kolejna zlecenie, które miałby wykonać właśnie w Mission Inn. W „Jego” miejscu., w „Jego” pokoju. W „Jego” schronieniu. No cóż, wychodzi na to, że straci je na zawsze. Sprawiedliwy Pan, jego szef, przedstawił mu kolejną ofiarę. Gdy Toby rzetelnie wykonał swoje zadanie, nagle za plecami poczuł czyjś oddech… Tak, ktoś go widział, przyłapał go.

Owy nieznajomy to… Anioł, do którego mężczyzna się modlił, mimo, że nie wierzy w Boga. Serafin, zwany Malachiaszem prosi Toby`ego, by podążał z nim nową drogą. O dziwo, mężczyzna zgadza się i przyjmuje propozycję. Ma szansę ocalić swą duszę przed zatraceniem, dlatego Anioł wysyła go z misją do trzynastowiecznej Anglii, by pomóc pewnej żydowskiej parze, Meirowi i Flurii. Fluria, będąc jeszcze młodą dziewczyą zaszła z ciążę z synem sławnego Lorda, Godwinem. Godwin, nie podejrzawszy nic, wstąpił do zakonu. Gdy Fluria urodziła dwie bliźniaczki: Leę i Rosę, zachowała to w tajemnicy. Po długich latach zdecydowała się wyjawić Godwinowi prawdę. Zakonnik pragnął wziąć do siebie jedną z córek. Tak więc Rosa pojechała z ojcem do Paryża, gdzie przeszła na chrześcijaństwo. Wtedy jej matka związała się z Meirem, a jej córka, Lea,  jako nastoletnia dziewczyna zachorowała na niedrożność jelit. Po ciężkich zmaganiach z chorobą, zmarła. Wszyscy uznali, że matka zabiła swą córkę, nie rozumiejąc, że ta zmarła z powodu choroby.

Toby obmyślił już plan i wyruszył w długa podróż do Paryża po drugą córkę Flurii. Rosa zgodziła się przyjechać i udawać siostrę w Anglii, tylko po to, by ocalić swą matkę. Czy ich intryga powiedzie się? Czy sąd uwierzy, że Lea żyje?

Książka jest wyraźna i klimatyczna, by zadowolić wymagającego czytelnika, bo akcja dzieje się w XIII – wiecznej Anglii. Jednak to chyba wszystko, co mnie w niej zadowala. Musze przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie z książkami Anny Rice., więc nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. „Pokuta” jest skomplikowana. Miałam z nią problem, pod względem czytania, jak i pisania tej recenzji. Jednak polecam tę pozycję literacką wszystkim, których zainteresują losy ludzi z tak odległych lat. Naprawdę byłam ciekawa końca tego utworu, bo wiem, że jest kontynuacja „Pokuty”. A skończyło się… całkiem zachęcająco. Biorę się za drugą cześć!

Moja ocena: 5/10

piątek, 8 listopada 2013

"Łatwopalni" Agnieszka Lingas - Łoniewska


Autorstwa Agnieszki Lingas - Łoniewskiej do tej pory czytałam jedynie "W szpilkach od Manolo" (recenzja). Więc "Łatwopalnym" postawiłam wysoko poprzeczkę. Czy się przeliczyłam? Myślę, że trochę tak. Miałam zbyt wygórowane wymagania, co do tej książki i to pewnie dlatego. Przyczyniły się do tego również bardzo dobre, wręcz rewelacyjne recenzje. Nie przekreślam jednak autorki i chcę jej dać jeszcze szansę.

Jak to w romansach bywa, zwykle jest jakaś ona. W jej życiu pojawia się wymarzony on, lecz w to zamieszany jest jeszcze inny on z przeszłości. Monika jest nauczycielką w pobliskiej szkole podstawowej. W jej życiu nic szczególnego się nie dzieje, dzień wygląda jak każdym inny. A miłość? Była... 10 lat temu. Teraz ta miłość ma żonę i dziecko. Czy to nie wystarcza, aby wszystko już było przekreślone? Dla większości tak, ale nie dla Grześka, z którym Monika była w młodości. Nie to, żeby była stara. Monika ma nieco ponad trzydziestkę, lecz żadnych perspektyw na lepsze życie. Jednak pewnego dnia jej nudne życie ma ulec zmianie. Monika Rudzka mieszka razem z matką i mają pokój do wynajęcia. Ten pokój chce wynająć nieznajomy motocyklista. Mężczyzna przedstawia się jako Jarek Minc i... jest bardzo przystojny. Od początku Jarek i Monika maja się ku sobie. Jednak tajemnica skrywana przez niego, nie pozwala im się zbliżyć do siebie. Jarek po dłuższym czasie bliższej znajomości, wyjeżdża w poszukiwaniu siebie. Czy jego blizny z przeszłości pozwolą im na bycie razem? Nie wiadomo, bo na horyzoncie pojawia się Grzegorz, dawna miłość Moniki. Z tym, że się rozwodzi i chce wrócić do dziewczyny. Czy ta mu na to pozwoli? Wrócą dawne wspomnienia, dawna miłość i... teraz będą mogli być razem. Grzesiek kocha Monika, a Monika kocha Grześka. Ale kocha też Jarka. Co się stanie, gdy Jarek, po kilku miesiącach wróci? Czy ma jeszcze szanse? Czy może Monika będzie z Grześkiem?

Warto przeczytać "Łatwopalnych", bo jego zakończenie jest oczywiście inne niż to, którego ja się spodziewałam. Jednak czy zaskakujące? Może powieść kończy się inaczej niż zwykle romanse czy harlequiny, jest napisana dobrym stylem, szybko się czyta, ale czy to wystarcza? Czekam na druga część "Łatwopalnych" i się o tym przekonam. A premiera jest przewidziana na marzec/kwiecień 2014.

A! Byłabym zapomniała. Mam jeszcze jedną uwagę co do tej powieści. A raczej do powieści, na którą pani Lingas - Łoniewska się powołuje. Jest nią "Błękitny zamek" L.M. Montgomery. Ale ja chyba inny "Błękitny zamek" musiałam czytać... (recenzja). W mojej powieści nie było Joanny Stirling ani Eddiego Snaitha, tylko Valancy Stirling i Barney Snaith. Nie wiem, czy to było celowym zamiarem autorki, czy zwykłym niedopatrzeniem. Jednak myślę, że wtedy pani Agnieszka nie powoływałaby się na tę powieść. To taka, ot, prosta uwaga.

Jednak nie przekreślam '"Łatwopalnych". Przeczytam drugą cześć i mam nadzieję, że zrobię to z nieoczekiwaną przyjemnością.

Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 4 listopada 2013

"Ogród Kamili" Katarzyna Michalak



Kamila w życiu przeżyła wiele: śmierć matki, utratę domu i ukochanego. To wszystko zdarzyło się w jednym czasie - osiem lat temu. Po traumatycznych wydarzeniach, jako 16 - letnia dziewczyna zamieszkała u ciotki Łucji w niewielkim nowohuckim mieszkaniu. Teraz Kamila ma 24 lata, skończyła studia, szuka pracy i żyje marzeniami. Z pozoru banalna sprawa ale...


Kobieta lubi dobrą książkę i marzy o własnym ogrodzie (niczym ja!). Brak jej wiary w siebie, jest naiwna i tchórzliwa. A jednak to dusza romantyczki. Gdy dostaje pracę - jedzie tam - po czym kupuje bilet powrotny i wraca. Ale nie wie, że jej potencjalnym pracodawcą jest Jakub, z którym od ośmiu lat nie miała kontaktu. Mężczyzna odszedł bez słowa pożegnania, gdy ta zagubiona dziewczyna go najbardziej potrzebowała.


Kamila trafiła do Milanówka. Na ulicy Leśnych Dzwonków pod numerem trzecim czeka na nią willa Sasanka, czyli stary dom z ogrodem. Kobieta musi go wyremontować mając do dyspozycji puchate konto firmowe i... może czeka na nią niespodzianka? Oj tak. Ta niespodzianka nazywa się Łukasz Hardy. Ten mężczyzna przyniesie jej wiele szczęścia, ale i niepokoju. A koniec powieści.jest zaskakujący i... niedopowiedziany. :)


Muszę przyznać, ta powieść jest nie na moje nerwy, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. ;-) Pani Kasia targa emocjami czytelników jak tylko może. To NAJLEPSZA książka, którą w życiu przeczytałam! Na początku było spokojnie - pozornie spokojnie - by wraz ze stronicami "Ogrodu..." akcja rozwinęła się na tyle, że bałam się o zawał serca. Takiej burzy uczuć podczas czytania jeszcze nie miałam. Z niecierpliwością czekam na "Zacisze Gosi" i "Przystań Julii" Aż nie mogę się doczekać! Już zacieram na nie ręce :D

Moja ocena: 10/10

wtorek, 29 października 2013

"Chustka" Joanna Sałyga


Joanny Sałygi chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Mąż - Niemąż namówił ją do prowadzenia bloga zatytułowanego „CHUSTKA”, jak niniejsza książka. Pierwszy kontakt z Chustką miałam za sprawą wydania bloga w formie książki. A wcześniej? Wiadomości o blogu niestety do mnie nie docierały. Ale nadrobiłam zaległości i prócz książki, również przeczytałam bloga. Może za sprawą grafiki, licznych zdjęć, czy może dobrych słów otuchy innych ludzi, wersja blogowa bardziej mnie porusza. A dziś, 29 października, piszę tu, na blogu, tę recenzję, by uczcić pamięć pani Joanny. Otóż dziś przypada rocznica jej śmierci.

Joanna Sałyga zaczęła pisać 10 kwietnia 2010r. Jej cięty język sprawił, że inaczej na tę chorobę zaczęłam patrzeć. Joanna, ta silna kobieta, miewała liczne wzloty i upadki. Mimo swojej choroby, tj. raka żołądka, ta kobieta cieszyła się życiem, a czytelnikom, mimo wszystko, dawała chęci do działania.:
„z rakiem czy bez, nie mogę przecież wyglądać jak fleja, byłam więc u fryzjera” – 14 maja 2010.

Bywały też gorsze chwile:
„nie wiem, jak to nazwać. chyba najtrafniej będzie: depresja. […] nie lubię siebie za tę chorobę, nie lubię swojego życia” – 23 listopada 2010.

Joanna Sałyga znajduje nawet dobre strony swojej choroby; pisze o rodzinie:
„może się mylę, ale wydaje mi się, że nie byłoby aż tak ciepłej bliskości, gdyby nie doświadczenie mojej niespodziewanej choroby. bardzo mocno nas to połączyło” – 30 stycznia 2011.

Jak widzicie, ta kobieta była opoką i pocieszeniem dla innych chorych na tym świecie. Udowodniła, że rak to nie wszystko, bo rodzina jest najważniejsza. To dla niej warto żyć i walczyć. Dla tych, których kochamy.

„dla mnie najmilsze jest, że Niemąż godzinami masuje mnie, usprawniając krwiobieg, dając mnóstwo energii i jeszcze więcej czułości i miłości, a Synek ostrożnie głaszcze i całuje. jestem  szczęśliwa jak mucha w gównie” – 9 maja 2010.

Drodzy Czytelnicy, niech ta książka (lub blog) da Wam energię do życia. Nigdy nie wiadomo, co nas jeszcze czeka… lub nie.


29 października 2012.
„Joanna odeszła w poniedziałek 29 października. Spodziewałem się tego, ale tęsknota i tak jest dojmująca. Życzę każdemu, żeby doświadczył takiej miłości, zaufania i przyjaźni”.

czwartek, 24 października 2013

"Płótno" Agaty Kołakowskiej


"Płótno" Agaty Kołakowskiej maluje nam fascynującą historię. A historia jest o Ninie, głównej bohaterce tejże opowieści. Polubilibyście ją! Nina, to artystka z krwi i kości; roztrzepana, gdy maluje zapomina o całym świecie. Burza rudych włosów w stu procentach identyfikuje się z jej osobowością i duszą artystki. W życiu osobistym również jej się układa - ukochany Michał planuje niespodziankę. Co więc w życiu Niny nie jest aż tak absorbujące? Praca, ot co! Pracuje w firmie z nieruchomościami, a z malarstwa by się nie utrzymała. Nie jest sławną malarką, chociaż jej obrazy zaczęły się sprzedawać. Galeria Konecki pozwoliła jej trochę zarobić. Gdy wystawa zakończyła się sukcesem, Michał oświadczył się swojej wybrance. Jak na razie wszystko pomyślnie się układa.

Co wzburzy tę sielankę? Wypadek samochodowy i... dzik. Tak, dzik, bo to on wtargnął na jezdnię. W wyniku wypadku Nina doznała urazu ścięgien trzech palców prawej dłoni. Co z jej karierą malarki? Kobieta sumiennie chodzi na rehabilitacje. Tylko czy to pomoże?

Michał oddala się od ukochanej. Wyjeżdża na dwa miesiące w podróż, bo, jak twierdzi, musi korzystać z życia. Nina czuje się samotna i zła, że mężczyzna nie podziela jej zdania.

Ale jak wiadomo, problemy chodzą parami. Michał rozstał się z Niną, dom, który kobieta wynajmowała został sprzedany, a rehabilitacja nie daje oczekiwanych efektów - kobieta musi nauczyć się malować lewą ręką. Życie Niny, wraz z Nowym Rokiem, przewraca się do góry nogami.

Jednak to nie koniec świata. Nina uczęszcza do Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Malarzy i poznaje tam Martynę malującą ustami. Dziewczyna cierpi na stwardnienie rozsiane, ale to Nina zazdrości jej siły i woli walki. Kobiety pomagają sobie nawzajem i wyjeżdżają do Nicei. Te wakacje wiele zmienią, a Nina zrozumie, że nie może się poddawać.

Książka Agaty Kołakowskiej jest cudowna! Inaczej nie potrafię tego określić. Powieść jest o sile przyjaźni, docenianiu tego, co się ma oraz o walce o swoje. Czytając "Płótno" wyciągnęłam wiele dobrego dla siebie, bo książka daje pozytywną energię i chęć do działania. Serdecznie polecam!

Moja ocena: 8/10

piątek, 18 października 2013

"Zwycięzca jest sam" Paulo Coelho


Paulo Coelho to pisarz z powołania. Jego filozoficzne powieści dobrze się czyta, choć, pewnie nie do każdego trafiają. Książkom Coelho trzeba poświęcić pełną uwagę, jednak sięgając po "Zwycięzca jest sam", myślałam, że będzie inaczej. Akcja tej powieści rozgrywa się w Cannes, na festiwalu filmowym, gdzie przybędą gwiazdy, reżyserowie  i tzw. grube ryby. Czas trwania festiwalu jest określony - zaledwie 24 godziny, co jest wielkim wyróżnieniem od innych książek tego autora.

Igor... ta postać pojawia się jako pierwsza. I na festiwalu wskrzesi wiele złego. W imię miłości zabił już jedną kobietę, teraz upolował sobie kolejne ofiary... A wszystko po co, by Ewa, jego ukochana o nim usłyszała.

Gabriela... aktorka pojawiająca się w Cannes z myślą o nowej pracy. I tak też się dzieje; kobieta dostaje rolę. Ma zagrać główną rolę żeńską w pierwszym filmie kreatora mody, Hamida Husseina.

Maureen... reżyserka. Zrobiła właśnie swój pierwszy film, który mógłby zyskać uznanie. Miała wyznaczone spotkanie z dystrybutorem, Javitsem Wildem. To spotkanie miało zdecydować o jej sukcesie. Nieoczekiwanie, przed spotkaniem, mężczyzna zostaje przewieziony do szpitala i umiera. Czyżby został ofiarą Igora? Z pewnością.

Pamiętacie Ewę? Miłość Igora. Ewa ze swoim nowym mężem, Hamidem Husseinem, sławnym kreatorem mody, również bedą w Cannes. Hamid jest także producentem filmowym. Ale czy Ewa spotka w Cannes Igora? Czy grozi jej niebezpieczeństwo? Zajmie się tym inspektor Savoy.

Zawiedziona ciężkim stanem Javitsa, Maureen spotyka w barze Igora. Ma nadzieję, że mężczyzna jej pomoże. On natomiast, w mało umieszczanym miejscu, na molo, zabija kobietę. Nie ma jednak pojęcia, że ktoś go widział...

Jasmine, modelka reprezentująca odzież Husseina, zaprzyjaźniła się z Gabrielą. Obie pracują dla tego samego człowieka i dla każdej jest to pierwszy raz. Na festiwalu w Cannes spotykają Igora, który chętnie się z nimi zaprzyjaźnia...

Wszystko kręci się wokół Kamida Husseina, mężczyzny, do którego odeszła Ewa zostawiając Igora. Czy czyha na niego niebezpieczeństwo?

Książka "Zwycięzca jest sam" jest pełna zwrotów akcji i wyrazistych bohaterów, a czytając ją, nie zawiedziecie się. Książka na wielu portalach internetowych ma niską ocenę, ale mnie się podobała. Polecam ją każdemu fanowi Coelho, jak i osobom, które w jakiś sposób poszukują siebie.

Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 14 października 2013

"Błękitny zamek" Lucy Maud Montgomery


Lucy Maud Montgomery to autorka, z którą kojarzy nam się dzieciństwo. Niestety niepamięć dotycząca książek, które wtedy przeczytałam, zmusza mnie do ich ponownego przeczytania. „Błękitny zamek” trafił w moje ręce poprzez wznowienie tejże lektury przez wydawnictwo
Egmont.. A o czym opowiada? Otóż, „Błękitny zamek” jest opowieścią o pewnej starej pannie!! Valancy Stirling ma 29 lat i żadnych perspektyw na zamążpójście. Żaden mężczyzna nie ubiega o nią, a jej samej… nie wolno o nich  myśleć. Jej życie, z tego i wielu innych powodów, jest nudne i szare. Dlatego też Valancy w dzieciństwie wymyśliła historię o błękitnym zamku, w którym była najpiękniejszą kobietą. Mężczyźni ją adorowali i nie zaprzątała sobie głowy problemami dnia codziennego.

Valancy jest ofiarą przeróżnych obelg i ciągłego wyśmiewania przez członków rodziny. I wraz z nowym dniem postanawia zmienić swoje życie. Nie chce być dłużej uległą Dossą. Stawia się matce i całej rodzinie, która uważa, że kobieta zwariowała. Czy to wyjdzie jej na dobre?

Opiekę nad chorą i samotną Cissy Gay oraz przeprowadzkę do domu Ryczącego Abla – miejscowego pijaka, jej rodzina uznaje za hańbę, ale to teraz w końcu Valancy jest szczęśliwa. W tym czasie poznaje Barneya Snaitha, mającego opinię kryminalisty. Kim tak naprawdę okaże się mężczyzna?

Gdy ciężko chora Cissy umiera, rodzina Stirlingów  liczy na powrót Valancy do domu. Ona ma inny plan: bierze ślub z Barneyem i od tej pory jest panią Snaith. To daje jej wolność i  czyni szczęśliwszą. Co na to rodzina?

Valancy, mająca problemy z sercem, poszła do lekarza, który, listownie powiadomił ją o chorobie i pozostałym jej roku życia. Dlatego kobieta zdecydowała się na ślub z Barneyem. Gdy po roku teoria lekarza okazała się pomyłką – Valancy odchodzi od męża. W dodatku dowiaduje się kim tak naprawdę jest Barney Snaith.

Koniecznie przeczytajcie, bo „Błękitny zamek” to bardzo dobra pozycja na leniwy dzień. Powieść czyta się szybko i przyjemnie, a gdyby do tego dodać kubek gorącej herbaty z cytryną – świat książkoholika od razu staje się przyjemniejszy. I takie właśnie  wspomnienia mam z tej lektury, której historia daje pozytywnego kopa, by zmienić coś w swoim życiu i przede wszystkim, nie być niewolnikiem swego losu. Polecam!

Moja ocena: 6/10

środa, 9 października 2013

"Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną" Tanya Valko



Tanya Valko to absolwentka UJ i była nauczycielka w Libii, piszącą pod pseudonimem. Nie spotkałam się wcześniej z literaturą tej autorki i mam zamiar nadrobić zaległości w najbliższym czasie, bo, kurcze, podobało mi się. Książka opowiada historię pięciu przyjaciółek: Ani, Doroty, Jarki, Elżuni i Iwony. Każda z nich jest inna, a łączy je jedynie podobny wiek – kobiety są po, lub przed czterdziestką, oraz to, że każda chce coś poprawić w swoim wyglądzie. Ale która z nas by nie chciała? Zawsze tu czegoś mamy za dużo, tam za mało… Jednakże kobiety wybierają się na babską wycieczkę do… Tunezji. Można by rzec: marzenie. Ale czy ich marzenia się spełnią? Myślę, że tak.

„Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną” to wbrew pozorom zabawna powieść. Czyta się ją dobrze i myślę, że zainteresuje każdą kobietę. Jest to opowieść o kobiecej zmianie siebie na piękniejszą, szczuplejszą; oględnie mówiąc, o operacjach plastycznych.

Na pierwszy rzut idzie Anka. Kobieta zapragnęła ująć sobie ciut tkanki tłuszczowej z brzucha. Zabieg miał być szybki i bezbolesny. I tak by było, gdyby się sprawy nie skomplikowały. Czytając o cierpieniach Anny, bardzo się cieszę, że nigdy mi coś podobnego nie przyszło do głowy. Od kobiety odwróciła się rodzina – mąż, dzieci – a nawet przyjaciółki. A Anna zamiast mieć owe odsysanie tłuszczu, miała związanie mięśni brzucha. Teraz ma gips na brzuchu i chyba nigdy nie wróci do dawnej formy, jednak z biegiem czasu, kobieta cieszy się z rezultatu. Mimo wszystko, po dość niemiłym doświadczeniu, wedle namowy chirurga, postanawia wcisnąć sobie botoks i robi zabieg na oczy.

Teraz historia zatacza koło wokół Elżuni. Ta, pozbawiona miłości i szacunku kobieta, wyjeżdża do spa w Nałęczowie, gdzie spotyka sportsmena Mateusza. To z nim zatraca się w uczuciu, którego tak bardzo jej brakowało. Mężczyzna, w którym się zakochała ze wzajemnością, mógłby być jej synem… ale postanawiają zasmakować wspólnego życia w Nałęczowie. I to dla tego mężczyzny, Ela robi sobie lifting twarzy. Jednak plastyk, u którego wykonywała zabieg uszkodził jej nerw… Kobieta przez dłuższy czas miała spuchniętą i posiniaczoną twarz, a efekt był widoczny dopiero po dłuższym czasie. Jednak Ela jest zadowolona, ten zabieg odmłodził ją o dziesięć lat! Jarka dla odmiany zrobiła sobie laser frakcyjny, o którym istnieniu dowiedziałam się właśnie z tej książki. I wiele, wiele innych, bo te kobiety oszalały i robią sobie wszystko, co się tylko da, oby wyglądać młodziej i piękniej. Tak się potoczą losy, że jedna z nich… umrze.

Książka „ Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną” mnie się podobała. Jednak po wałkowaniu ciągle tych samych, lub podobnych tematów, miałam dość, a lektura zaczynała mnie nudzić. Gdy już zasiadłam do czytania, zawsze znalazło się coś ciekawszego do roboty i książka czekała na swoją kolej. Powieści nie zaliczam do „ulubionych”, jednak, wbrew pozorom, nie była to powieść jednie o operacjach plastycznych. Były tu miłości, wzloty i upadki. Czyli to, co powinno znajdować się w normalnej powieści obyczajowej. Zatem podsumowując, powieść nie powala, ale można się czegoś z niej dowiedzieć.

Moja ocena: 6/10

środa, 2 października 2013

"Mistrz" Katarzyny Michalak




No, no, no! Z tej strony Katarzyny Michalak nie znałam! Na okładce widnieją opisy: „Powieść, która rozbudza zmysły”, „Mistrz jest pełen erotyzmu i namiętnych scen, nieprzekraczających jednak granic dobrego smaku. W tej powieści jest wszystko, czego szukają miłośnicy gatunku: zbrodnia, tajemnica, intensywne relacje między bohaterami i bardzo gorąca atmosfera…” I, moi drodzy, to nie bujda! Ta powieść naprawdę taka jest! Brzmi obiecująco?

Powieść snuta jest o dwóch kobietach: Soni i Andżeli, ale i tak w tym wszystkim chodzi o faceta. Mianowicie o Raula de Luci, który jest łącznikiem między Wschodem i Południem, przywódcą północnocypryjskiej mafii w narkobiznesie. Sonia spotyka się z nim wbrew własnej woli, bo została porwana, a Andżelika?  Dostała na niego zlecenie. W tej książce będzie wiele sensacji i erotyzmu, co z pewnością każdego zadowoli.

Sonia jest więziona w willi. W WillaRosa na Cyprze, skąd ucieczka możliwa jest tylko przez morze… co graniczy z cudem, jeżeli ktoś w nie wierzy. Jednak jak Sonia jest tam traktowana? Niemal jak księżniczka; Raul darzy ją prezentami i… wszystko byłoby dobrze, wyśmienicie wręcz!, gdyby nie fakt, że kobieta jest tam wbrew własnej woli. W tym czasie do WillaRosa zajeżdża brat Raula, Vincent, który zabrał ze sobą kochankę – wcześniej wspomnianą Andżelikę. Jednak to Raula kobieta miała uwieść, by zyskać kod do jego sejmu. Pierwsza próba uwiedzenia kończy się fiaskiem. Czy będą kolejne? Z pewnością.

Raul zaczął podejrzewać kogoś ze swoich ludzi, spiskującemu przeciw niemu. Czy mężczyźnie uda się dowieść, kto za tym stoi? Czy wtedy uwolni Sonię? Czy w przyszłości będą… razem? Raul postanowił, że akcja, na której tak zależy jego wrogom – będzie ostatnią. Akcja ma polegać na przerzuceniu do Europy kilkudziesięciotonowego ładunku Złotego Płynu – narkotyku o działaniu halucynogennym, pobudzeniu erotycznym, zapewniającym niemal zerową wykrywalność. Jeżeli to ma być ostatnia akcja, to czy się uda? Jakie będą losy bohaterów „Mistrza”?

Czy Sonia, wedle obietnicy, zostanie uwolniona? A może… nie będzie chciała wrócić? Przeczytajcie koniecznie! Jest to książka, którą czyta się z zapartym tchem i z wypiekami na twarzy. A ja, chociaż czytałam, nadal nie mogę uwierzyć, iż „Mistrz” wyszedł z pióra Katarzyny Michalak! Autorka ciągle mnie zaskakuje i aż boję się pomyśleć, czym jeszcze nas zaskoczy. Polecam!

Moja ocena: 7/10

środa, 25 września 2013

"Pozwól się uwieść" Anna Karpińska



Czy można wybaczyć zdradę? Z takim problemem boryka się Marta, która po rozwodzie z Rafałem, została z dwójką siedemnastolatków, Kajetanem i Rozalią. Samotność i żal przepełniały jej życie, w którym, w końcu, postanowiła coś zmienić. Planuje wakacje w Grecji, lecz najpierw szuka idealnego miejsca. Gdzie? Na forum internetowym. I tak poznaje Szymona, podróżnika znającego greckie zakątki, z którym nawiązuje niezobowiązującą znajomość i stały kontakt. W Grecji spędza dwutygodniowy urlop wraz z siostrą, Renatą. Na Krecie kobiety poznają dwóch greków, którzy wkrótce mają odwiedzić je w Polsce. A po powrocie Marta chcąc zmienić swe życie zgłasza swoją kandydaturę w konkursie na projekt ogrodu, jednak jej plany schodzą na dalszy plan, gdy dowiaduje się,że jej syn chce zamieszkać z ojcem. Kobieta musi zmierzyć się z przeciwnościami losu, ale czy koniec nie może być zarówno początkiem?

Marta musi postawić się rodzinie: wymagającej mamie i rozpieszczonej siostrze. I tak też się dzieje. Marta stara się uporządkować swoje życie "po swojemu". W tym czasie dostaje wiadomość z Grecji, że poznani tam dwaj mężczyźni mają zamiar odwiedzić Martę i Renatę w Polsce. Okazuje się, że bracia z Grecji są zamieszani w kradzież wartościowych ikon. Marta musi iść na ugodę z policją, by sama nie być podejrzaną. Wszystko idzie zgodnie z planem i wtedy kobieta doznaje szoku: dowiaduje się o romansie jej przyjaciółki, Alinki ze... szwagrem, mężem Renaty. Z jednej strony, ta ostatnia sobie na to zasłużyła, ale z drugiej... czy tak wypada? Marta jest bezradna. W dodatku okazuje się, że Szymon to... nie Szymon. Kim okaże się miły nieznajomy korespondent?

W książce pojawia się wiele interesujących wątków i... nic więcej Was tu nie zaskoczy. Książka jest przewidywalna. To zwykła, polska komedia obyczajowa. Ciągle przewijaj się w niej wątek Marty i jej rozterek rodzinnych oraz moment oczekiwania na spotkanie Marty z Szymonem. Powieść bardziej przypomina psychologię ludzkich zachowań, które zależą od sytuacji, w jakiej się znajdziemy. Myślę, że to dobra powieść, i niestety, nic więcej.

Moja ocena: 6/10

piątek, 20 września 2013

"W szpilkach od Manolo" Agnieszka Lingas-Łoniewska





"W szpilkach od Manolo" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to dosyć zabawna książka. Po kilku mocnych, ostatnio przeze mnie przeczytanych lekturach uznałam, że ta będzie idealna i... nie myliłam się. Z twórczością pani Agnieszki spotkałam się po raz pierwszy i jestem zadowolona, że trafiła w moje ręce.

Główną postacią jest tu Liliana Arciszewska. Lilka pracuje w korporacji, gdzie ma wspaniałe przyjaciółki: Lidkę, Marta i Basię oraz "swoje" miejsce parkingowe. Któregoś dnia pewien mężczyzna "specjalnie" parkuje na "jej" miejscu auto i tak oto Liliana poznaje przystojnego bruneta o niebieskich oczach. Niebawem okaże się, kim jest owy nieznajomy. A nawet prędzej niż Lilka by sobie myślała.

Niebieskooki mężczyzna, przez przyjaciółki Lilki nazywany rurką, to Michał Maliszewski, nowy dyrektor w jej firmie. Wychodzi na to, że będą mieli ze sobą dużo wspólnego. W co zamieni się wspólna praca?

W sobotni wieczór Basia - jedna z przyjaciółek Liliany, organizuje swój wieczór panieński w klubie. Kobiety spotykają tam również Michała, który bacznie obserwuje Lilkę. Wychodzi na to, że wpadli sobie w oko - ona o nim marzy i śni, a on? Podrywa ją. Po hucznej imprezie Maliszewski odwozi kobietę do domu i... tam ją zostawia. :)

W przeciągu kilki dni od imprezy zostaje zorganizowany wyjazd integracyjny. Imprezy, luźna atmosfera, picie i nie wiadomo co jeszcze. Liliana zamierza spędzić ten czas z przyjaciółkami na dobrej zabawie. Gdy spotyka się z Michałem, ten ją namiętnie całuje, po czym znika. Jaką tajemnicę skrywa mężczyzna? Gdy są sam-na-sam, jest czuły i wręcz pragnie Liliany, zaś inny, gdy ktoś znajduje się w pobliżu. Jest wtedy dosyć obojętny na swą wybrankę. O co w tym wszystkim chodzi?

Kim okazuje się Michał? Policjantem, szpiegiem, tajniakiem - wybierzcie sobie. To tu właściwie rozpoczyna się watek kryminalny i erotyczny. Tak, tak... =)

Romans Liliany i Michała trwa w najlepsze, obydwoje nie mogą bez siebie żyć, aż tu nagle... Liliana widzi swojego ukochanego z inną kobietą w dwuznacznej sytuacji. Zdradzona kobieta wyrzuca Maliszewskiego z mieszkania, ale czy nie popełnia błędu? Nic nie jest takie, na jakie wygląda... Oszukana kobieta planuje wylot samolotem do Kanady na miesiąc do starego przyjaciela. Jednak gdy ów przyjaciel przyjeżdża na lotnisko - kobiety tam nie ma. Nie zjawiła się nawet na odprawie celnej. Liliana zaginęła...

Książka jest przezabawna, a częste dialogi sprawiły, że powieść świetnie się czytało. Nie raz przerywałam, bo nie mogłam się przestać śmiać, a to jest uzależniające, uwierzcie. Co prawda, wątek kryminalny niczym mnie nie zaskoczył, już na początku wiedziałam, kto jest owym porywaczem. Jednak polecam tę książkę każdemu; jest w niej i romans, i kryminał, a także to dobra komedia obyczajowa. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niezwykle polubiłam Lilianę i jej przyjaciółki, ich zabawne żarty, będące na porządku dziennym; a w Michale... chyba się zakochałam. Żartuję, bo to, podobno, tylko fikcja literacka. =)

Moja ocena: 7/10

wtorek, 17 września 2013

"Sprzedana. Moja historia" Sophie Hayes


Książka Sophie Hayes "Sprzedana" jest jedną z tych historii, które dzieją na się faktach autentycznych. Sam tytuł jest kontrowersyjny i można się domyślić o czym będzie książka. A rozpoczyna się od dzieciństwa Sophie, które wcale nie było usłane różami. Ojciec znęcał się nad nią i resztą rodzeństwa; gdy miała siedemnaście lat, jej rodzice rozwiedli się. Parę lat po rozwodzie, mama Sophie związała się na nowo ze Steve`m  i... odżyła. A ona poznała John`a, z którym zamieszkała. Ich miłość malała jednak z dnia na dzień, a na horyzoncie pojawił się Kastriol - uparty adorator. Mimo to zostają przyjaciółmi, a kobieta zakochuje się w barmanie ze swojego ulubionego klubu - Erionie (Albańczyku) i od razu stają się parą. Ich miłość nie była na tyle mocna, by Sophie czuła, że to ten jedyny. W tym związku stale bywały rozstania i powroty, a kiedy nadeszło ostateczne rozstanie, Erion został deportowany, a jedynym sposobem, by został w Anglii był... ślub, na który Sophie by się zgodziła, gdyby los nie miał dla niej innego planu. Problemy zdrowotne zatrzymały dziewczynę w kraju, a jej znajomość z Kasem utrwaliła się. Wspólny wypad do Hiszpanii okazał się wspaniały, a i tym razem udają się do Włoszech. Ta podróż odmieni Sophie życie. Ona nawet nie wie jak bardzo...

Kas wyznaje kobiecie prawdę i to, po co ją tu sprowadził. Ma spłacić jego dług. Wysoki dług, bo o wartości stu tysięcy euro. Sophie będzie pracowała na ulicy i, mimo licznych protestów, nie ma wyboru. Pierwszego dnia pracy ma dziesięciu klientów. W ciągu kolejnych dni pracowała przez siedem dni w tygodniu, a gdy przynosiła zbyt mało pieniędzy, była karana. Co będzie dalej i jak potoczą się jej losy?

Od wyjazdu Sophie do Włoch minęło sześć miesięcy. Kobieta musiała się przyzwyczaić do całonocnego stania na ulicy i wyczekiwania klientów. Pewnego zimowego dnia się rozchorowała i trafiła do szpitala, skąd powiadomiła matkę o problemach; rodzice Sophie już następnego dnia byli we Włoszech, próbując ratować córkę przed jej "przyjacielem", oprawcą, a zarazem handlarzem. Czy uda im się przechytrzyć Kasa? Przekonajcie się sami. ;-)

Książka w moim odczuciu jest mocna, ale też wzbudza odrazę, szczególnie, gdy czyta się o przeżyciach Sophie w "pracy". Często zastanawiałam się, co ja bym zrobiła na miejscu bohaterki - czy bym uciekła, czy dałabym się tak uzależnić od drugiej osoby, i najważniejsze: czy bym JA poradziła sobie w "pracy"? Ciężko mi o tym myśleć i uważam, że każda kobieta powinna przeczytać tę książkę - ku przestrodze. Dzięki tej lekturze zrozumiałam, że nie można każdemu ufać, bo ta osoba wcale może nie być przyjacielem i może nie mieć wobec nas dobrych intencji, tak jak to było w przypadku Sophie i Kastriola...

Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 16 września 2013

"Bezdomna" Katarzyny Michalak


Przedstawiam Wam Kingę Król próbującą w wigilijną noc popełnić samobójstwo. Uwaga! W śmietniku. Na przeszkodzie temu czynowi staje kot, ot, zwykłe stworzenie, dzięki któremu Joanna Reszka, wyrzucająca właśnie śmieci, znajduje tam kobietę. Joanna, samotna kobieta, zaprasza Kingę do siebie na kolację. Daje jej świeże ubrania, pozwala się wykąpać i zapewnia dach nad głową, chociaż na tę jedną noc.

"Bezdomna" jest to opowieść o dwóch kobietach; Joanna to dziennikarka, która na przekór rodzinie nie wybrała prawa czy medycyny; Kinga - nasza bezdomna... skończyła architekturę na SGGW, pracowała w firmie KonGarden i nieszczęśliwie się zakochała. Okazuje się, że kobiety się znają. Joanna miała romans z mężem Kingi. Czy to zbieg okoliczności, że się spotkały? Czy może kobieta chce odkupić swoje winy?
Mimo wszystko, Joanna pomaga przyjaciółce stanąć na nogi. Pomaga jej wynająć mieszkanie, załatwia pracę i... ma nadzieję na dobry reportaż. Za wszelką cenę chce poznać historię dziewczyny, dlatego też na każde spotkanie potajemnie zabiera ze sobą dyktafon.

Dla Kingi zaskakujący jest powrót jej ukochanego z przeszłości - Czarka(ten mimowolnie jest właścicielem kota, który uratował Kindze życie). Mimo wszystko Kinga nie ufa nikomu. Ani Czarkowi, ani dziennikarce i nie chce zdradzić im swojej przeszłości. Co tam się zdarzyło? Tego dowiadujemy się pod koniec książki.

"Bezdomna" Katarzyny Michalak jest nieco inna od tych, które dotychczas czytałam(seria Sklepiku z Niespodzianką). Powieść jest bardzo krótka, ale podejmuje szokujący temat, nad którym warto się zastanowić. Podczas czytania nasuwało mi się pytanie: jak to się stało, że Kinga jest bezdomna? Z wyboru czy z przymusu? Ile jest takich osób wokół nas? A może nas to kiedyś spotka? Do jakiej musi dojść sytuacji, by trafić na bruk?

Czy Kindze uda się znaleźć swoje miejsce na ziemi? Wszystko na to wskazuje; Kinga ma dobrą pracę w swojej starej firmie, dach nad głową, pieniądze, a z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Postanawia również opowiedzieć przyjaciołom swoją historię, która jest wstrząsająca. Kobieta po urodzeniu dziecka, cierpiąc na psychozę poporodową, zakupuje swoje dziecko pod bydgoskim lasem, po czym sama ma wypadek i na dwa dni traci przytomność. Co się działo dalej - nie zdradzę, ale zachęcam do trzymającej w napięciu historii.

Moja ocena: 6/10

piątek, 13 września 2013

"Tam gdzie ty" Jodi Picoult

Tam gdzie ty - Jodi Picoult

Do czego posunie się kobieta, która pragnie dziecka? Szczególnie ta bezpłodna... Mowa o bohaterce książki Jodi Picoult "Tam gdzie ty", Zoe Baxter. Zoe od dziewięciu lat stara się, z mężem, Maxem, o dziecko. Ale od początku...

Zoe jest muzykoterapeutką i pewnego wieczoru śpiewała w zastępstwie na weselu brata Maxa, Reida. Tak też się poznali.

Po długotrwałym leczeniu metodą in vitro, dwóch poronieniach, a także urodzeniu martwego dziecka - Daniela, Max ma dość i odchodzi. Mężczyzna szukająć pocieszenia w alkoholu ma wypadek. To powoduje przełom w jego życiu, dlatego Max szuka wsparcia w Kościele Wiecznej Chwały. Zoe w tym czasie  poznaje Vanessę, lesbijkę i we dwie starają się o wspólną przyszłość. Ale czy kobiecie uda się mieć upragnione dziecko?

Zoe i Max mają zamrożone jeszcze trzy zarodki. Gdy mężczyzna dowiaduje się, że jego była żona chce je wykorzystać i wychować wraz z Vanessą - on ma inny plan. Nie chce, by jego dziecko wychowywały kobiety pełne grzechu. Postanawia oddać je bratu Reidowi i Liddy. Max sam nie chce mieć dzieci, ale nie może dopuścić do tego, by dziecko trafiło w ręce pary lesbijskiej i podaje Zoe do sądu... o odebranie nienarodzonych dzieci. Sprawa nabiera tempa, ale jaki będzie wyrok sądu? Rozprawa zamienia się w wojnę.

"Tam gdzie ty" to relacja trzech przeplatających się postaci; narracja prowadzona w pierwszej osobie przypomina nieco pamiętnik, ale o tyle jest ciekawsza, że widzimy sytuację z perspektywy trzech różnych postaci: Zoe, Maxa i Vanessy. Z początku nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce. "Tam gdzie ty" porusza ważne i ciężkie tematy, a mimo to, czyta się ją szybko i przyjemnie, a autorkę dodaję do ulubionych =). Dlatego też pragnę podziękować Jodi Picoult za to, że stworzyła historię, przy której udało się jej mnie wzruszyć do łez. Polecam!!

Moja ocena: 10/10

wtorek, 10 września 2013

"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" Mario Vargas Llosa


Książka Mario Vergasa Llosy pt.„Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” ukazuje obraz panoramy XX-wiecznego Peru, światowego Paryża, hippisowskiego Londynu, Tokio i Madrytu. Narratorem jest bohater powieści - Richardo Somocurio, jednak główna postać książki to niegrzeczna dziewczynka. Z powodu biedy i wstydu odczuwanego wobec rodziny i pochodzenia, już jako piętnastolatka ma plany na dalsze życie. Przyjmuje wobec tego rolę Chilijeczki Lily, towarzyszki Arlette, madame Robert Arnoux, Mrs. Richardson, Kuriko, madame Richardo Somocurio. Richardo poznaje ją pod każdą z tych postaci. Niegrzeczna dziewczynka to piękna, zmysłowa i charakterna Femme Fatale, która wierzy jedynie w bogactwo, nie ma uczuć, a mimo wszystko, zawsze, po zakończeniu burzliwie zapowiadającego się romansu, wraca do „grzecznego chudopachołka” .

„Jesteś dobrym człowiekiem, masz jednak okropną wadę: brak ambicji. Jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś, nieprawdaż? Ale ty nic nie osiągnąłeś, grzeczny chłopczyku. Dlatego nigdy nie będę mogła zostać twoją żoną. Bo ja nigdy nie będę zadowolona z tego, co mam. Zawsze będę chciała więcej.”
Tak mawiała do niego kobieta, którą kochał niemal od zawsze. Największym marzeniem Richarda było żyć z ukochaną, a także zamieszkać w Paryżu. Otilita (jak się później okazuje, tak brzmiało jej prawdziwe imię) była nieco bardziej ambitna – zawsze osiągała to, czego zapragnęła.

Richardo chciał zapomnieć o tej miłości, ułożył sobie życie, ale gdy niegrzeczna dziewczynka nagle wróciła, zapisał w swoich notatkach: “...nadal kochałem ją do szaleństwa. Sam jej widok uświadomił mi, że nawet wiedząc, iż każdy związek z niegrzeczna dziewczynką skazany jest na niepowodzenie, jedyne, czego tak naprawdę pożądałem w życiu z ową namiętnością, z jaka inni dążą do majątku, sławy, sukcesu, władzy, to posiadanie jej-ze wszystkimi jej kłamstwami, matactwami, egoizmem, zniknięciami.”

Czy uda im się? A może i tym razem jego miłość odejdzie w zapomnienie?

Książka pisarza peruwiańskiego pochodzenia, zdawała się być niezwykle trudna, wzbudzała skrajne emocje. Część z was pewnie znienawidzi główną bohaterkę, inni zaś będą ją uwielbiać. Zastanawiam się, czy istnieje miłość trwająca namiętnie ponad czterdzieści, pięćdziesiąt lat. I uznałam, że z czasem ona wygasa i nie jest tak silna jak na początku. W trakcie lektury poznajemy także całą mozaikę różnorodnych bohaterów, których losy wcześniej czy później będą ze sobą powiązane gęstą siatką zależności. A wątek psychologiczny często przedstawia wewnętrzne rozterki, dylematy i przeżycia Richarda.

Warto przeczytać tę powieść. Są w niej ukazane rozmaite wątki: historia, miłość, ból, choroba, śmierć, rozczarowanie… A koniec jest niezwykle zaskakujący.

Moja ocena: 7/10