piątek, 18 lipca 2014

"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" Sherry Argov


Często bywa tak, że to książki znajdują nas w równych okresach naszego życia. Mamy ich na półce mnóstwo, a los chciał, byśmy daną książkę przeczytali akurat teraz. Wierzycie w to?

Książka Argov trafiła w moje ręce i odnalazła mnie w odpowiednim momencie. Akurat wtedy, gdy jej potrzebowałam. Tak samo jest z przeznaczeniem. Lektura trafiła do mnie, a ja ją wykorzystałam, jak tylko potrafiłam. Bo książka Sherry Argov to nie jest zwykła książka. To poradnik. Dla kobiet o mężczyznach. I, uwierzcie, jest bardzo pomocny. Ja do danych rad starałam się stosować, większość rzetelnie zapisywałam i zapamiętywałam po to, by zostały w mojej głowie na dłużej. Mnie pomogła, a jak będzie z Wami? Spróbujcie, bo warto!

Zołza (rzeczownik) – kobieta, która nie wali głową w mur, żeby zdobyć uznanie innych ludzi, czy to będzie mężczyzna, czy ktokolwiek inny w jej życiu. Rozumie, że jeśli ktoś jej nie akceptuje, to tylko opinia jednego człowieka, więc nie ma to wielkiego znaczenia. Nie stara się spełniać wymagań innych – tylko swoje własne. Z tego powodu w szczególny sposób podchodzi do mężczyzn.*

„Dlaczego mężczyźni kochają zołzy” to zbiór cennych rad w jednej, krótkiej książce. Jest to również zbieranina wielu przykładnych błędów, które kobiety popełniają wobec mężczyzn. Prowadzi to do tego, że stajemy się dla nich nudne i… marudne. A przecież chcemy być nadal atrakcyjne dla swoich mężów czy wieloletnich partnerów. Sherry Argov udziela wielu wspaniałych wskazówek, a jej poradnik posiada sto rad atrakcyjności, które mają pomóc kobietom uwierzyć w siebie.

 Książka jest naprawdę wspaniała i każda kobieta powinna chociaż raz ją przeczytać. Polecam, polecam, polecam!

Moja ocena 7/10

*S. Argov, Dlaczego mężczyźni kochają zołzy, G+J, Warszawa 2006, s. 180.




niedziela, 13 lipca 2014

"Jeszcze jeden dzień" Mitch Albom

Lubię poznawać twórczość autorów mi nieznanych. W ten sposób można znaleźć wspaniałe powieści. Jak było z twórczością Mitcha Alboma? Gdy dostałam w swoje ręce „Jeszcze jeden dzień”, nie miałam pojęcia, co zastanę na kartach książki. Opinie były różne. Jednych książka zachwyciła, innych rozczarowała. A Wy, w jakiej grupie jesteście?
 
Gdy trafiłam na tę powieść, wiedziałam tylko tyle, iż jest to książka z przesłaniem. Poznajemy Charlesa „Chicka” Benetta, byłego bejsbolistę, który na studiach poznał swoją przyszłą żonę. Jego życie od tej pory zmienia się diametralnie. Gdy Charles wszedł w dorosłość, wydawałoby się, iż przeszłość go nie dotknie. Wszystko zmienia się po śmierci matki. Chick rozwodzi się z żoną, a jego własna córka nie zaprasza go na ślub. Ten czuje się odizolowany i próbuje popełnić samobójstwo. Pijany wjeżdża z namysłem w ciężarówkę. I nagle znajduje się w swoim rodzinnym domu, w którym matka przygotowuje dla niego śniadanie. Jakim cudem mógł ją ujrzeć, skoro nie żyła od kilku lat? Charles zyskuje jeszcze jeden dzień z matką, dzięki czemu będzie miał okazję poznać dzieje swojej i matki przeszłości.
 
Każdy z nas chciałby spędzić dodatkowy dzień z osobą, która odeszła. Szczególnie wtedy, gdy nie zdążyliśmy się pożegnać. Główny bohater „Jeszcze jednego dnia” dostał tę szansę. Ale czy ten temat zadowoli najbardziej wymagającego czytelnika? Mitch Albom porównywany jest do Paulo Coelho. A ja, z racji tego, iż czytałam jego dzieła, zgadzam się z tym stwierdzeniem. Bo książki Alboma, tak jak książki Coelho, niosą za sobą przesłanie. W tym przypadku jest to widoczny brak docenienia siebie i swoich rodziców. I mimo, że przesłanie było jak najbardziej trafne, historia tej książki nie pociągnęła mnie. Jednak nie uważam, by czas z nią spędzony był stracony. Utwór ten jest bardzo krótki. W sam raz na jeden wieczór

Jak widzicie, dla jednych jest to najlepszy wyciskacz łez, zaś dla drugich to średnie czytadło z przesłaniem, które nie zostanie w pamięci na dłużej. Oceńcie sami!

Moja ocena 6/10
                                                                                

piątek, 4 lipca 2014

"Teraz i na zawsze" Nora Roberts


Nora Roberts to pisarka przeszło dwustu romansów, powieści obyczajowych i kryminalnych. Jest znana na całym świecie, bo jej powieści zostały przetłumaczone na wiele języków i wydrukowane w ponad czterystu milionach egzemplarzy. Każdy z nas z pewnością zna powieści tej autorki lub o niej po prostu słyszał. Ja z jej prozą spotykam się nie po raz pierwszy, ale czy ktoś piszący powieści na taka skalę może napisać coś wartościowego?

„Teraz i na zawsze” Nory Roberts to pierwsza część trylogii Boonsboro. Boonsboro to małe miasteczko, do którego jakiś czas temu wróciła Clare z trójką dzieci. Po śmierci męża, postanowiła wrócić w rodzinne strony. Tam otwiera swoją księgarnię i zyskuje wielu przyjaciół. Po drugiej stronie ulicy stoi stary hotel, który postanawia odnowić rodzina Montgomerych. Beckett to mężczyzna, którego życie towarzyskie upływa na rozmowach o postępach w hotelu, przy piwie i pizzy. Ale tak się dzieje do czasu, kiedy Clare trafi na Becketta. On, zakochany w niej od piętnastego roku życia, musiał tłumić swoje uczucie, gdyż ona związała się z Clintem, jego dobrym znajomym z czasów szkolnych. Gdy kobieta zafascynowana jest przebudową starego hotelu, nie zauważa, że zaczyna się fascynować również Beckettem Montgomerym. Zaczynają chodzić na niewinne randki i ich uczucie się rozwija. Jednak wszystko psuje Sam Freemont, zadufany w sobie mężczyzna, który myśli, że władzą i pieniędzmi może zdobyć wszystko.

„Teraz i na zawsze” Nory Roberts to powieść, którą czytało mi się bardzo dobrze. Jednak uważam, że wydawca z tyłu książki zbyt wiele zdradza z fabuły. Opowiedziana jest tam praktycznie cała treść, a książka nie zaskakuje czytelnika swoją różnorodnością. Dlatego, jeśli macie zamiar przeczytać tę powieść, darujcie sobie opis wydawcy. Zdradza on zbyt wiele, a my jesteśmy rozczarowani. W dodatku historia staje się zbyt przewidywalna.

Ogromnym plusem tej książki jest księgarnia, w której dużo jest o książkach, ale pozytywnie zaskoczyła mnie autorka nadając pokojom hotelu Boonsboro imiona romantycznych par z literatury klasycznej. Zabieg, którego użyła Nora Roberts sprawił, że zapisywałam sobie tytuły książek, które muszę przeczytać, by nadrobić zaległości.

Jak widzicie, książka ma swoje plusy i minusy, ale warto ją przeczytać, gdy chcemy po prostu odpocząć po ciężkim dniu. Jestem bardzo ciekawa kolejnych części i tego, jaką historię autorka nam opowie. Zastanawiam się również, czy będą to dalsze losy Clare i Becketta, czy może drugoplanowych postaci? Niedługo się o tym przekonam i Wam tez polecam. Może Nora Roberts nie jest odkrywcza, ale warto poznać prozę autorki, która znana jest na całym świecie. Jej książki czyta się szybko i przyjemnie. Polecam.

Moja ocena:  7-/10


Książka bierze udział w wyzwaniu:

wtorek, 1 lipca 2014

"Brudny świat" Agnieszka Lingas - Łoniewska


„Brudny świat” Agnieszki Lingas – Łoniewskiej to książka, przed którą długo się broniłam. Nie rozumiałam dlaczego autorka tak długo zwlekała z wydaniem powieści w Polsce skoro w USA ukazała się ona cztery lata temu. I jeszcze ten opis z tyłu książki: „Jednak z najpopularniejszych fan fiction”. Uznałam, że to zdecydowanie nie dla mnie. Ale gdy zobaczyłam tę książkę na półce w bibliotece, uznałam, że nic nie tracę, a jeśli mi się nie spodoba, po prostu ją oddam. Zaczęłam czytać i… wsiąknęłam.

Historia „Brudnego świata” ukazana jest z dwóch punktów widzenia. Narratorami są, na przemian, Tommy Cordell, sławny rockman swoich czasów oraz Kathrina Russell. Kati trafia do zespołu Tommy`ego przypadkiem. Spodobała się na tyle, że będzie pisać teksty do piosenek dla Semtexu, najpopularniejszego zespołu, którego wokalistą jest Tommy i jego brat Trevol.

Tommy Cordell to zepsuty do szpiku kości człowiek, który myśli, że cały świat należy do niego. Może i tak jest, bo za pieniądze i dzięki swojej popularności ma wszystko, czego mu do szczęścia potrzeba. Czyli dwie panienki w swoim łóżku, które znalazły się tu z nim po udanej imprezie. Jednak mężczyzna jednego mieć nie może. Kathriny Russell. Gdy proponuje jej seks, ta szybko opuszcza jego pokój. Zaintrygowała go tym. A on? Zaczął częściej o niej myśleć. Dzięki temu, że Kati była niedostępna, zwróciła na siebie uwagę. Ale czy coś połączy tych dwojga? Czy Tommy Cordell jest zdolny, by kochać?

Kati Russell i Tommy Cordell to postacie, których pełno w literaturze. A mimo wszystko Agnieszka Lingas – Łoniewska stworzyła ich na swój sposób. Bohaterowie dzięki temu są jedyni w swoim rodzaju. A książka to nie jest zwykły romans. To coś więcej. Postacie odkrywają przed sobą swoją ciężką przeszłość, co również prowadzi do tego, że czytelnik łapie się za głowę myśląc: „Jak do tego mogło dojść?  Dlaczego nikt nie zauważył, że w tej rodzinie tak się dzieje?”. Książa pod wieloma względami jest niesamowita, ale ten wątek wstrząsa czytelnikiem. Prowadzi to do tego, że bohaterowie „Brudnego świata” stają się naszymi przyjaciółmi. To za sprawą świetnie wykreowanych postaci, a do tego autorka ma zdecydowanie talent. Zostaje mi jej jedynie podziękować za tak fenomenalną powieść.

Nie mogę Wam teraz powiedzieć, która z książek Lingas – Łoniewskiej jest moją ulubioną. Czytałam już prawie wszystkie jej powieści i każda ma w sobie to coś, co stawia ją wysoko w rankingu moich ukochanych książek. Jednak „Brudny świat” góruje. I to dzięki zakończeniu. Pani Agnieszko, jak pani mogła?! Podczas czytania epilogu łzy płynęły mi ciurkiem, a gdy uświadomiłam sobie, co stało się z bohaterami, byłam bezradna. Jeżeli macie ochotę na świetną powieść, przy której możecie sobie popłakać i przy okazji świetnie się bawić, przeczytajcie obowiązkowo. A ja będę ją polecać każdemu, przy każdej okazji. Bo gdybym miała wymienić dziesięć swoich ulubionych książek, znalazłby się tam właśnie „Brudny świat”.

Moja ocena: 8+/10