wtorek, 20 maja 2014

"Coraz mniej olśnień" Ałbena Grabowska - Grzyb


 „Coraz mniej olśnień” to książka, która wzbudza ogromne emocje. Łączy ze sobą losy trzech kobiet, które, paradoksalnie, nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego. Każda bohaterka była na swój sposób irytująca, a jej zachowanie wołało o przysłowiową pomstę do nieba. Ale to też sprawiło, że czytelnik nie może oderwać się od lektury.  Powieść Ałbeny Grabowskiej – Grzyb to studium z życia trzech dorosłych kobiet, które wpadły w szpony niezadowolenia, przegranego życia, które nie ułożyło się tak, jak powinno.

Lena to stylistka pracująca w prestiżowym piśmie o modzie. Jej słodka sielanka kończy się z dniem, w którym kobieta zostaje zwolniona. Ależ ja tej Leny nie lubiłam! Denerwowała mnie na każdym kroku, ale wraz ze stronicami książki i ona się zmieniała. Po utracie pracy nie mogła zrezygnować ze swojego wygodnickiego życia. Musiała znaleźć nową pracę, jednak z niej tez zostaje zwolniona. Co ona teraz zrobi? Otóż nadarza się okazja. Szantażuje swojego byłego kochanka, która ma już swoją rodzinę. On, w zamian za seks i milczenie, opłaca jej mieszkanie. To już zawsze jakaś oszczędność, jednak nie wystarczy na życie na wysokim poziomie. Przypadkowo trafia jej się propozycja opieki nad niewidomą poetką – Elą. Tak jak Marlena opierała się przed podjęciem tej pracy, tak teraz stała się najlepszą przyjaciółką Ślepelli, którą kobieta tak nazywała w myślach, a którą łączy z nią podobna sytuacja rodzinna i wiele innych rzeczy.

Poznajemy także Marię, znienawidzoną przez wszystkich dziennikarkę, która swoją oschłością i wyglądem odstrasza. Nie układa jej się w małżeństwie, ale kobieta liczy na owocującą karierę. Pewnego dnia idąc ulicą spotyka swoją przyjaciółkę, która kilka lat temu… zginęła w wypadku. Maria rozpoczyna własne śledztwo, ale wszystkie tropy zawodzą. Jest jednak pewna, że to była JEJ Alina. Pod pretekstem pisania książki o osobach, które przeżyły tragedię, podejmuje się próby odnalezienia przyjaciółki. Jednak, gdy mówi o tym komukolwiek, nikt jej nie wierzy. Zresztą, kto by uwierzył? Czy kobiecie uda się udowodnić, że Alina nadal żyje? Tym bardziej teraz, gdy okazało się, że jej mąż i Alina mieli romans?

Alina wie, że Maria zrobi wszystko, by ją odnaleźć.  Tym bardziej po tym, jak spotkała ją na ulicy. A ona tylko uciekła od niekochającego męża i znienawidzonych dzieci, szczególnie od córki, z którą nigdy się nie rozumiała. Trafiło jej się po prostu szczęście, z którego musiała skorzystać. Teraz miała swoje nowe życie i pożegnała się z przeszłością. A to, że zostawiła rodzinę? Ważna była ona.

„Coraz mniej olśnień” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ałbeny Grabowskiej – Grzyb. Ale jakże udane! Jest to wielowątkowa powieść, która w pewnym momencie złącza ze sobą wszystkich bohaterów. Niezwykle skonstruowane postacie, rzetelne studium ludzkich cech i pragnień. Niekoniecznie tych najlepszych. Bo bohaterki tej powieści zostały ukazany w dość negatywnym świetle. Nie dało się ich lubić. Ale książkę chce się chłonąć, poznawać  bardziej, by szybko dotrzeć do upragnionego końca. Choć muszę przyznać, że się nią „kosztowałam”. Życzę sobie i Wam więcej takich książek i z pewnością przeczytam pozostałe propozycje autorki, bo teraz stałam się miłośniczką jej prozy. A lektura? Moją ulubioną. Polecam!!!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i grupie „Czytamy polskich autorów”.

Moja ocena 8/10


5 komentarzy:

  1. Tak wysoka ocena, a ja nie znam ani książki, ani nawet autorki. Tym bardziej szkoda, że uwielbiam czytać powieści naszych rodzimych pisarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię, jak na główny plan wynurza się kilka postaci. Z twórczością pani Ałbeny nie miałam do czynienia, ale mam nadzieję, że uda mi się to zmienić, jak tylko dorwę jakąś jej książkę w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już o tej książce i mam na nią coraz większą chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Olśnienia" parę miesięcy temu i do tej pory wspominam tę książkę - polecam wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń