poniedziałek, 16 grudnia 2013

"Inferno" Dan Brown


Kto z nas nie zna twórczości Dana Browna? Jeżeli nie czytaliście jego książek, to z pewnością oglądaliście film zainspirowany jego powieścią. I to nie jeden =) Tym razem również czekam na ekranizację „Interno”, która, mam nadzieję, wkrótce się pojawi. Ale teraz wzmianka o treści…

Robert Langdon, słynny profesor na Harwardzkiej uczelni, budzi się w szpitalu we Włoszech z raną postrzałowa w głowę i… nie pamięta nic. Kompletnie nic. Teraz też ktoś próbuje wtargnąć na jego życie. Langdon jest w niebezpieczeństwie.

Profesor w szpitali poznaje niezawodną lekarkę, Sienne Brooks, która daje się wciągnąć w ucieczkę przed zabójcami. Pomaga mężczyźnie uciec ze szpitala i chroni go w swoim mieszkaniu. Lecz nie na długo… Ta para zostaje szybko zdemaskowana przez florencką policję.

Policja również do nich strzela. Co się właściwie stało? Co Robert robił przez ostatnie dwa dni? Dlaczego nic nie pamięta? Nic nie jest takie, na jakie wygląda…

Mężczyzna próbuje rozwiązać zagadki od nowa, lecz nie wie nawet, jakim cudem znalazł się w innym kraju. Krok po kroku odkrywa tajemnice ukrywane przez to miasto. A cała akcja toczy się wokół „Boskiej komedii” Dantego.

Czy i tym razem Langdonowi uda się ocalić świat przed zagładą? Czy uratuje ludzkość?

Kim jest Elizabeth Sinskey? Dlaczego profesor widzi tę siwowłosą kobietę w swoich wizjach?

A Zorbist? Zobrist, fanatyk Dantego, uważa, że musi ratować świat przed zbyt wysokim zaludnieniem, dlatego tworzy substancje rozpuszczalną w wodzie, która ma pozbawić ludzkość… płodności. Czy uda się go powstrzymać? Przekonajcie się sami, czy i tym razem Robertowi się uda. Bo historia jest ciekawa i zaskakująca, a ludzie nie są tymi, za kogo się podają.

Nowa książka Dana Browna, była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie nowości książkowych. Czytając wcześniej „Kod Leonarda da Vinci” byłam pod ogromnym wrażeniem. Byłam po prostu zafascynowana rozwojem akcji i jej biegłością. „Interno” mnie trochę zawiodło. W tej książce było zbyt dużo historii, a za mało akcji. Ale muszę przyznać, że mimo, iż czasem męczyłam się podczas czytania, cieszę się, że sięgnęłam po tę lekturę. Akcja trochę zawiodła, ale często zaskakiwała. Polecam te książkę fanatykom pisarza, bo w Polsce z pewnością jest ich wielu. A książka świetnie się sprzedaje. Oceńcie sami =)

Moja ocena: 6+/10

7 komentarzy:

  1. Być może popełniam błąd, ale twórczość Dana Browna zupełnie mnie nie ciekawi. Nie czuję potrzeby czytania jego powieści, ponieważ fabuła nie wywołuje we mnie poczucia zaintrygowania. Może kiedyś zmieni mi się to, ale aktualnie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też powoli przestaje się podobać :-) Chyba wolę aktualnie inny gatunek, niż thriller szpiegowski. Ale to nic... moje upodobania czytelnicze zmieniają się z dnia na dzień :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Miałam podobne odczucia po przeczytaniu. Moim zdaniem "Kod Leonarda da Vinci" i "Anioły i demony" były o wiele lepsze, co nie zmienia faktu, że ta jest naprawdę dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wcześniej wcześniej „Kod Leonarda da Vinci” tego autora i bardzo mi się podobało, więc chętnie sięgnę po inne dzieła pisarza w tym oczywiście i po powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie. Nie powinno oceniać się książki po okładce, ale ta zdecydowanie mnie odstrasza :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kod..." bardzo mi się spodobał, "Anioły i demony" uznałam za arcydzieło, później bardzo mnie rozczarowała "Cyfrowa twierdza", a ostatnio również "Zaginiony symbol", więc chwilowo wzdrygam się na samą myśl o książkach Browna. Fanatyczką nie jestem i po "Inferno" póki co nie zamierzam sięgać. ;)
    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm no nie wiem, mam mieszane uczucia, ale nie mówię tej książce nie , chociaż w najbliższym czasie nie planuję :)

    OdpowiedzUsuń