piątek, 9 maja 2014

"Meksykańska miłość" Karolina Pastuszak


„Meksykańska miłość” to druga książka młodej pisarki Karoliny Pastuszak. Ale pierwsza, którą miałam okazję przeczytać. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. A może to i lepiej? Bo książka podobała mi się etapowo.

Aleksandra, główna bohaterka, postanawia zmienić swoje życie i wyjeżdża na drugi koniec świata – do Meksyku. Ma tam zapewniony półroczny staż w wydawnictwie, co jej, jako początkującej dziennikarce, pomoże nabrać doświadczenia. Już w samolocie poznaje zabawnego Francuza, który umila jej długą podróż. Dodatkowo leci w to samo miejsce, co ona, ale na wakacje. Louis staje się dla kobiety wsparciem. Gdy docierają na miejsce, Aleksandra ma obawy, co zastanie w wydawnictwie, gdzie nikogo nie zna i początkowo spędza czas z przyjacielem poznanym na lotnisku. Okazuje się jednak, że jej obawy były zbędne i zyskuje w nowej pracy wiele znajomości, które zaowocują przyjaźnią i… miłością. Już na samym wstępie poznajemy Corinę, która łapie świetny kontakt z nowicjuszką, a niebawem pojawia się niezwykle przystojny Santiago i… zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Ich miłość rozwija się dynamicznie, a po niedługim czasie para postanawia zamieszkać razem. Jednak nie wszystko jest takie idealne, jakby się wydawało.

Ola w wydawnictwie poznaje szefa, który od jej przyjazdu nie zamienił z nią nawet słowa. Wszyscy ją zapewniali, że Diego – jej szef – jest świetną osobą. Dla niej okazał się zimnym gburem, pozbawionym uczuć. Pewnego dnia to wszystko będzie miało okazję się zmienić. Diego daje Aleksandrze do korekty książkę prestiżowego autora, znanego na całym świecie. Ola, aby skończyć to zadanie przesiaduje w firmie nadgodziny. Gdy około dwudziestej trzeciej ktoś zbliża się z ciemnego korytarza do jej gabinetu, kobieta, nie myśląc zbyt wiele uderza napastnika metalowym dziurkaczem w skroń. Przestępcą okazał się nie kto inny jak Diego… Kobieta przygotowała się więc na najgorsze. Właśnie zrobiła krzywdę swojemu szefowi… Uznała, że nie ujdzie jej to płazem i zostanie zwolniona. Ale od tego właśnie zaczęła się ich przyjaźń. Zaś Santiago, obecny chłopak Aleksandry, nie może pogodzić się z faktem, że jego ukochana przyjaźni się z tym człowiekiem. Co ich łączy? Co się stało w przeszłości pomiędzy mężczyznami? I jak to wpłynie na związek tych dwojga?

Książkę Karoliny Pastuszak nie zaliczam do ulubionych, ale to nie znaczy, ze mi się nie podobało. Fajnie wypoczęłam przy tej lekturze i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. „Meksykańska miłość” nie należy do książek, które TRZEBA przeczytać. Jest ona zwykłym czytadłem, po który sięgniemy bez najmniejszego wysiłku. Wspomniałam na początku, że książka podobała mi się etapowo. Jej początek oceniłam bardzo dobrze i wiązałam z nią wysokie nadzieje. Jednak z biegiem stron nie znalazłam w niej niczego, co mogłoby jakoś wypłynąć na wyższą ocenę. A końcem się po prostu rozczarowałam. Był on niezwykle przewidywalny, a bohaterowie mieli zbyt prostą drogę do siebie. Bez żadnych wzlotów i upadków. Ciągła prosta. Ale polecam dla wypoczynku.

 
Moja ocena 6/10

11 komentarzy:

  1. Przeciętna historia, którą może kiedyś przeczytam, a może nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka książka co do której nie mam jasno określonego zdania, ale raczej w najbliższej przyszłości jej nie przeczytam. Zdecydowanie zbyt wiele ciekawszych leży na półkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że książka ma tak schematyczną fabułę. Ale na letnie dni, czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem miło przeczytać właśnie taką lekką, banalną historię. Pozwala oderwać się od codzienności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na takie czytadełka też nachodzi mnie czasem ochota :) Takie książki też są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam autorki "Ups... no to wpadłam" i podobała mi się, z chęcią zaglądnę i do tej.

    OdpowiedzUsuń
  7. 6/10 to jak dla mnie za mało żebym się skusiła - mój stosik jest już tak duży, że chyba musiałabyś ocenić ją na maksa, żebym się do niej przekonała ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoja recenzja, mimo dość niskiej oceny, zachęca do czytania. Książka wydaje się ciekawa i zabawna. Myślę, że się skuszę ;)

    http://messsinspirations.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś z ciekawości się skuszę... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i do mnie kiedyś trafi ta książka,na razie jednak wciągnęłam się w całą serię:) W wolnej chwili zapraszam do mnie:) Obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń