Rzadko
zdarza się, że doceniamy swoje życie. Nawet, jeśli ono nie jest wcale takie
złe. Uważamy, że inni mają lepiej a tylko nam, nieidealnym, zdarzają się
problemy. Trawa u sąsiada zawsze będzie bardziej zielona i równo przystrzyżona.
Często łapiemy się na tym, że zazdrościmy komuś łatwiejszego życia, samochodu,
pieniędzy, wcale nie znając jego historii i przeżyć. Bo to, co pokazują ludzie
na co dzień, jest maską.
Historia
tej powieści daje do myślenia. Lecz, mimo że to grube tomisko, mało się w niej
dzieje. Plusem jest to, że daje ona do myślenia, każe nam się zatrzymać na
chwilę i zastanowić. „Szczęściara” opowiada historię trzech kobiet, które
złączone węzłem przyjaźni, znają się niemal od zawsze. Wawerly, która jest tu
narratorem, prowadzi piekarnię, która kojarzy mi się z tą z Dworca Gdańskiego w
Warszawie. Kobieta zaczyna mieć problemy finansowe. Popada w długi, nie mówiąc
o tym nawet swojego narzeczonemu. Zazdrości swoim przyjaciółkom, których życie
z pozoru jest idealne. To kobiety, które nie muszą się martwić o finanse. Są
zabezpieczone do końca życia, a Wawerly? Zaczyna popadać w obłęd. Jednak do
czasu, aż dowie się prawdy o swoich najbliższych.
Kate i jej
mąż to wymarzone małżeństwo. On ma szansę zostać gubernatorem Wirginii. Ona
wydaje się być tym faktem urzeczona, ale nie wiadomo, co czuje i skrywa pod
maską zachwycenia. Wkrótce okazuje się, że jej wyśniony mąż ma kochankę, a Kate
pakuje jego rzeczy i wyrzuca z mieszkania. Nie chce go znać. I wcale jej się
nie dziwię.
Amy to
świeżo upieczona mama malutkiej Emmy. Jako jedyna z przyjaciółek ma dziecko i
jest z tego dumna. Ma również wspaniałego męża, a jej marzenie o spełnionej
rodzinie się spełniło. Ale czy wszystko w ich życiu jest kolorowe, jakby mogło
się wydawać? Gdy Wawerly niespodziewanie zjawia się w domu Amy, widzi ją ubraną
w dres i bez makijażu, co kobiecie nigdy się nie zdarza, i w dodatku…
posiniaczoną. Mike boje ją od trzech lat. Dlaczego Wawerly i Kate tego nie
zauważyły?
„Szczęściara”
to książka dla każdej z nas, która dąży do perfekcyjności. Niesie ona ze sobą
wiele przesłań a także porusza ciężkie tematy, którymi jest zazdrość, kłopoty
finansowe, zdrada, samotność, przemoc fizyczna i psychiczna. To powieść, która
pozwala nam na to, by usiąść i zastanowić się nad swoim życiem. Zaczynając ją
czytać, ma się wrażenie, że to zwykły romans. Lecz nic bardziej mylnego! To
świetnie napisana powieść obyczajowa, dotykająca problemy współczesnych kobiet.
A mimo że książka jest dość „opasła”, czyta się ją szybko i przyjemnie, a do
samej lektury zachęciła mnie jedna z moich ulubionych autorek, Magda
Witkiewicz: „To książka o każdej z nas i o naszych kobiecych przyjaźniach, bez
których nie wyobrażam sobie życia! Przeczytajcie, polecam, naprawdę dobra
powieść”. I ja się z tymi słowami zgadzam w stu procentach!
Moja ocena
6+/10
Myślę, że książka by mi się spodobała, więc mam na nią chęć ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz na lato ;) Nawet mam ją na półce, ale wydania kieszonkowe zostawiam na gorsze czasy ;)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po powieści obyczajowe i również tą nie czuję się zainteresowana. Twoja ocena nie jest za wysoka, więc odpuszczę sobie :)
OdpowiedzUsuńByć może się nią zainteresuję, ale na razie mam całą masę innych książek w kolejce do czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A mnie fabuła bardzo zainteresowała. Tylko Twoja średnia ocena sprawia, że się zaczęłam zastanawiać, czy jednak warto. Coś jest w tej pozycji nie do końca, chyba, porywającego.
OdpowiedzUsuń