wtorek, 22 kwietnia 2014

"Zagubiona przeszłość" Jodi Picoult


Któż nie zna prozy Jodi Picoult? Niemalże każdy książkoholik spotkał się nie raz z tym nazwiskiem. A jeśli nie, szybko może to nadrobić. Książki tej, znanej na całym świecie, amerykańskiej pisarki znajdziecie w każdej bibliotece. Ja w ten sposób nabyłam „Zagubioną przeszłość”. Już wcześniej wiedziałam, że autorka lubi poruszać trudne, kontrowersyjne tematy. Ten, w dużej mierze, też taki był.

Delia Hopkins zajmuje się odnajdywaniem zaginionych ludzi. Ma do tego celu specjalnie wytresowanego psa – Gretę. Ale głównym jej zajęciem jest bycie matką. Delia ma wspaniałą córeczkę Sophie oraz narzeczonego Erica. Mieszka z nimi także ukochany ojciec kobiety – Andrew, a w domu obok niezawodny przyjaciel z dzieciństwa Fitz. Delia, Erick i Fitz znają się niemal od zawsze i przyjaźnią aż do tej pory. Z tym, że Erick jest teraz jej narzeczonym. Ale nie to jest głównym wątkiem powieści. Naszej głównej bohaterce każdej nocy śni się cytrynowe drzewo. Jej przyjaciel, Fitz, który jest dziennikarzem bardzo znanej gazety w stanie New Hampshire, pomaga dowiedzieć się, co to może oznaczać. Tego dnia do domu Delii przyjeżdża policja i zabiera jej ojca do aresztu za to, że w przeszłości porwał 4-letnią dziewczynkę. Kim okaże się porwana? Otóż tą zaginioną, dwadzieścia osiem lat temu dziewczynką, okazała się właśnie… Delia. Kobieta nie wie już co myśleć, nic nie pamięta, a jej dzieciństwo przy ukochanym ojcu było szczęśliwe. Sprawą zajmie się Erick, który jest adwokatem, bo o to prosi jego narzeczona. Czemu Andrew porwał ją z rąk matki? A może prawda nie jest taka, na jaką wygląda? Co się kryje w cieniu tej zbrodni? Czy mężczyzna zostanie skazany? A co ma myśleć Delia, kobieta, która w dzieciństwie została porwana przez własnego ojca wtedy, gdy jej córkę ktoś zabiera? Zrozumie postępowanie ojca czy wręcz go potępi?

„Zagubiona przeszłość” to dość intrygująca lektura. Nie jest ona banalna. Wręcz przeciwnie – niesie w sobie przesłanie. Książka pod względem psychologicznym jest perfekcyjnie dopracowana. Świetnie wykreowani bohaterowie, którym Jodi Picoult nadaje autentyczności. Miałam chęć chłonąć tę książkę, by jak najszybciej dobrnąć do ostatnich stron. Byłam bardzo ciekawa jak ta historia się zakończy. Czy winny zostanie skazany i dlaczego dopuścił się tego czynu? To były pytania, które często zadawałam sobie podczas czytania. Jedynie na minus są obszerne opisy arizońskich sądów i zasad w więzieniu oraz powolna ciągłość akcji. Mimo to oceniam tę książkę pozytywnie. Polecam =)

Moja ocena 6/10

8 komentarzy:

  1. Hmm chciałam przeczytać tę książkę, ale może zostawię sobie na później, bo mam chyba ciekawsze pozycje na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Książka pod względem psychologicznym jest perfekcyjnie dopracowana" hmm.. Chyba się zainteresuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Jodi jest genialna pisarka i na ta, jak i na każdą inna jej książkę- mam ogromna chęć! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od jakiego tytułu warto rozpocząć przygodę z twórczością autorki? Bo chciałabym za pierwszym razem trafić w taką pozycję, która zmotywuje mnie do sięgnięcia po kolejne tytuły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych wszystkich, które czytałam, najbardziej podobało mi się "Tam gdzie ty". Ale w mojej biblioteczce czeka również najnowsza książka autorki: "To, co zostało". Jest podobno niezła :)

      Usuń
  5. Ja nie znam, ale już wiele razy natknęłam sie na to nazwisko. I wypadałoby w koncu coś przeczytać autorstawa Jodi Picoult.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki tej autorki ciągle przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo tych rozległych opisów sądów itp. dam jej szansę, bo lubię twórczość Picoult :)

    OdpowiedzUsuń