Nie znałam twórczości Tomaszewskiego wcześniej, a szkoda. Jest to autor wielu powieści, dramatów i scenariuszy do seriali telewizyjnych. A jego „Marynarka” podbiła moje serce i wzbudziła miłość do takich historii. Mimo, że fascynują mnie kryminały i powieści obyczajowe, ta powieść spodobała mi się niemal od razu. Poznajemy w niej Adama, byłego punkowca, którego zespół Amnezja już dawno się rozpadł. Właśnie został wyrzucony z kolejnej pracy, a jego porywczy charakter nie pozwala na zagoszczenie tam na dłużej. Po zwolnieniu udaje się na statek (warto wspomnieć, iż akcja tej powieści dzieje się na Wybrzeżu), gdzie poznaje dziennikarkę Ninę, która, rozpoznając w nim byłego punka, chce przeprowadzić z nim wywiad. Gdy artykuł ukazuje się w „Głosie Bałtyckim”, Adam zyskuje coraz większą sławę. Dzięki temu mężczyzna dostaje pracę w sklepie z instrumentami muzycznymi, z której… rezygnuje w krótkim czasie. Następnie dostaje nową, dobrze płatną propozycję pracy u Karola Jarczewskiego. Życie Adama zmienia się całkowicie, a jego romans z Niną nabiera kolorowych barw. Kim okaże się nowy pracodawca i co on może mieć wspólnego z Adamem? Przeczytajcie koniecznie, bo fabuła przyprawia o dreszcze i wzbudza ciekawość czytelnika wraz z każda stroną.
Akcja „Marynarki” nawiązuje do wydarzeń z Grudnia 1970 roku, gdzie tuż przed świętami podniesiono ceny towarów, których i tak brakowało. Zabito tam 45 ludzi, a 1060 zostało rannych. Jednak akcja właściwa dzieje się w kwietniu 2005 roku. Tę historię już znam, wspomniana została śmierć Jana Pawła II, zaś o Grudniu `70 dowiedziałam się właśnie z tej książki A to podsyciło tylko mój apetyt na więcej. Moi drodzy, jeśli chcecie poznać kawał dobrej historii, koniecznie sięgnijcie po tę powieść, bo najnowsza książka Mirosława Tomaszewskiego jest godna uwagi. I będę ją polecać każdemu, kto właśnie takiej opowieści będzie potrzebował.
A Wy? Czytaliście? Polecacie? Ja polecam i to bez najmniejszego zawahania! Warto!
Zapraszam również na blog autora: tomaszewski.edumuz.pl
Moja ocena 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Marii Zofii Tomaszewskiej, która okazała się bardzo miłą i wyrozumiałą osobą. Ten fakt nie wpłynął na moją opinię.
Ta książka musi być świetna! Dotychczas nie spotkałam ani jednej negatywnej opinii. :)
OdpowiedzUsuń