Kamil Wojciechowski przez dziesięć lat był członkiem
Zgierskiej Grupy Poetyckiej „Nietakt”. W tym roku założył Klub Poetycki „Ani
słowa”, jest również laureatem wielu konkursów poetyckich, publikuje swoje
utwory w czasopismach i Internecie, a w czerwcu tego roku ukazał się jego tomik
„Klatki z codzienności”, który miałam przyjemność przeczytać.
W czasach, gdzie rządzi proza, rzadko mamy do czynienia z
poezją. Kojarzy nam się ona ze szkolnym pytaniem „Co autor miał na myśli?”.
Nigdy tego nie lubiłam, nie przepadałam za poezją i nie czytałam jej dla przyjemności.
Aż tu nagle, jakby znikąd, zjawia się Kamil Wojciechowski, który wpłynął na to,
jak tę poezję zaczęłam odbierać. Różni się ona po stokroć od tego, co
poznaliśmy w szkole. I uwierzcie, świetnie się przy tym bawiłam!
Z czym kojarzą Wam się klatki z codzienności? Według mnie są
to wspomnienia, urywki z naszego życia. I kilka z tych urywków z życia autora
udało mi się poznać. W recenzowanym tomiku jest wiele wspomnień o miłości. Bo
Kamil Wojciechowski nie pisze jedynie o życiu codziennym, ale także o gorącym
uczuciu, które, jak można wywnioskować z jego utworów, sam przeżył. Same przyznajcie (odnoszę się tu głównie do
czytelniczek), że chciałybyście, by ukochany pisał do Was takie wiersze! :-) Nadal pozostaję pod
ogromnym wrażeniem, że można tak pięknie pisać. Czasami byłam
nieusatysfakcjonowana, bo wiersze były zbyt krótkie i urywały się, gdy chciałam
więcej. I tylko z tego powodu nie czuję się nasycona tą poezją. Panie Kamilu,
liczę na więcej! A Wam polecam przeczytanie „Klatek z codzienności”, by
przekonać się o tym, że poezja wcale nie umarła, a urodziła się na nowo. Dobrej
zabawy! Polecam:)
Zapraszam na autorską stronę Kamila Wojciechowskiego - www.kwojciechowski.pl (obecnie jest to profil na Facebook`u)
Nie jestem koneserką poezji. Nigdy nie umiałam właściwie jej odczytywać. Dlatego raczej nie skuszę się na powyższy tomik.
OdpowiedzUsuńps. bardzo podoba mi się twój chabrowy storczyk-cudo!
Kamil Wojciechowski oferuje nam zupełnie inną poezję od tego, którą dostaliśmy w szkołach. Dlatego myślę, że warto się o tym przekonać. ;)
UsuńA storczyk... no cóż, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia w kwiaciarni <3 :-)