środa, 9 października 2013

"Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną" Tanya Valko



Tanya Valko to absolwentka UJ i była nauczycielka w Libii, piszącą pod pseudonimem. Nie spotkałam się wcześniej z literaturą tej autorki i mam zamiar nadrobić zaległości w najbliższym czasie, bo, kurcze, podobało mi się. Książka opowiada historię pięciu przyjaciółek: Ani, Doroty, Jarki, Elżuni i Iwony. Każda z nich jest inna, a łączy je jedynie podobny wiek – kobiety są po, lub przed czterdziestką, oraz to, że każda chce coś poprawić w swoim wyglądzie. Ale która z nas by nie chciała? Zawsze tu czegoś mamy za dużo, tam za mało… Jednakże kobiety wybierają się na babską wycieczkę do… Tunezji. Można by rzec: marzenie. Ale czy ich marzenia się spełnią? Myślę, że tak.

„Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną” to wbrew pozorom zabawna powieść. Czyta się ją dobrze i myślę, że zainteresuje każdą kobietę. Jest to opowieść o kobiecej zmianie siebie na piękniejszą, szczuplejszą; oględnie mówiąc, o operacjach plastycznych.

Na pierwszy rzut idzie Anka. Kobieta zapragnęła ująć sobie ciut tkanki tłuszczowej z brzucha. Zabieg miał być szybki i bezbolesny. I tak by było, gdyby się sprawy nie skomplikowały. Czytając o cierpieniach Anny, bardzo się cieszę, że nigdy mi coś podobnego nie przyszło do głowy. Od kobiety odwróciła się rodzina – mąż, dzieci – a nawet przyjaciółki. A Anna zamiast mieć owe odsysanie tłuszczu, miała związanie mięśni brzucha. Teraz ma gips na brzuchu i chyba nigdy nie wróci do dawnej formy, jednak z biegiem czasu, kobieta cieszy się z rezultatu. Mimo wszystko, po dość niemiłym doświadczeniu, wedle namowy chirurga, postanawia wcisnąć sobie botoks i robi zabieg na oczy.

Teraz historia zatacza koło wokół Elżuni. Ta, pozbawiona miłości i szacunku kobieta, wyjeżdża do spa w Nałęczowie, gdzie spotyka sportsmena Mateusza. To z nim zatraca się w uczuciu, którego tak bardzo jej brakowało. Mężczyzna, w którym się zakochała ze wzajemnością, mógłby być jej synem… ale postanawiają zasmakować wspólnego życia w Nałęczowie. I to dla tego mężczyzny, Ela robi sobie lifting twarzy. Jednak plastyk, u którego wykonywała zabieg uszkodził jej nerw… Kobieta przez dłuższy czas miała spuchniętą i posiniaczoną twarz, a efekt był widoczny dopiero po dłuższym czasie. Jednak Ela jest zadowolona, ten zabieg odmłodził ją o dziesięć lat! Jarka dla odmiany zrobiła sobie laser frakcyjny, o którym istnieniu dowiedziałam się właśnie z tej książki. I wiele, wiele innych, bo te kobiety oszalały i robią sobie wszystko, co się tylko da, oby wyglądać młodziej i piękniej. Tak się potoczą losy, że jedna z nich… umrze.

Książka „ Zrób mnie młodszą, zrób mnie piękną” mnie się podobała. Jednak po wałkowaniu ciągle tych samych, lub podobnych tematów, miałam dość, a lektura zaczynała mnie nudzić. Gdy już zasiadłam do czytania, zawsze znalazło się coś ciekawszego do roboty i książka czekała na swoją kolej. Powieści nie zaliczam do „ulubionych”, jednak, wbrew pozorom, nie była to powieść jednie o operacjach plastycznych. Były tu miłości, wzloty i upadki. Czyli to, co powinno znajdować się w normalnej powieści obyczajowej. Zatem podsumowując, powieść nie powala, ale można się czegoś z niej dowiedzieć.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz