Dokładnie rok temu po raz pierwszy zapoznałam się z twórczością
Magdaleny Witkiewicz. To właśnie ona, ta czarodziejka pióra, pomogła mi wyjść z
trudnej sytuacji życiowej. Czytając jej „Szkołę żon”, zrozumiałam nie tylko, że
inni mają gorzej. Zrozumiałam także, że jestem wartościową kobietą, muszę tyko
w to uwierzyć. Każda książka tej autorki wnosi coś nowego do mojego życia. I
jestem przekonana, że z Wami też tak będzie.
Na pewno każdy z Was słyszał o Magdzie Witkiewicz. Jej
bestsellerowa „Szkoła żon” podbiła nie tylko moje serce, wiem, że pomogła także
Wam. Bo jest to pisarka, która nie pisze powieści dla samego pisania, a
opowiedziane przez nią historię nie są zwykłymi historiami, które po
przeczytaniu wylecą z głowy. Powieści Pani Magdy pozostają z nami na zawsze.
Takie również mam wrażenie po lekturze jej najnowszej
powieści „Pierwsza na liście”. Historia Iny, Karoli, Patrycji, Grażyny i Róży
splata się ze sobą w odpowiednim momencie. Ich opowieść dotknęła mego serca do
głębi. Wzruszyła mnie. Każdą z bohaterek ceniłam za odwagę i przeżycia. Znów
rozumiem, że ktoś może mieć gorzej. Każda z bohaterek nowej książki Witkiewicz
została porządnie skrzywdzona przez los.
Ina jest teraz bezwzględną dziennikarką. Ale będąc 25-letnią
kobietą, zaszła w ciążę z mężczyzną, który zdradził ją z Patrycją, najlepszą
przyjaciółką Iny. Kobieta, będąc na zakręcie życiowym, postanawia urodzić i
zachować dziecko przy sobie, nie informując o niczym Piotra. Babcia przepisuje
na nią dom rodzinny, po czym umiera. Jednak zabiera ze sobą również jej
dziecko. Ina poroniła. Postanawia sprzedać dom i zacząć nowe życie z dala od
tego miejsca. Rodzina odwraca się od niej za nieposzanowanie majątku
rodzinnego. Ina Rybińska zostaje sama.
Karola jest nastoletnią córką Patrycji. Jej mama ciężko zachorowała,
ojciec założył nową rodzinę w Berlinie. Tak, ten sam, który dwadzieścia lat
wcześniej opuścił Inę dla Patrycji. Ich przyjaźń skończyła się, a miłość Piotra
wypaliła się. Karola pragnie go odnaleźć i prosić o pomoc dla siebie i
6-letniej siostry Majki. Lecz tej pomocy nie uzyskuje. Kobiety muszą radzić
sobie same. Gdy Karola odnajduje list zostawiony przez jej matkę z listą osób,
które pomogą im po śmierci Patrycji, pierwszą na liście jest Karolina Rybińska.
Ina. I mimo, że Patrycja jeszcze nie umarła, dziewczyna postanawia odnaleźć tę tajemniczą
kobietę.
Patrycja jest chora na białaczkę. Wie, że jej koniec jest
bliski, ale pragnie pozostawić po sobie ślad w postaci listów z radami „jak żyć”
dla swoich córek. Zostawia również listę osób, do których dziewczynki mogą
zwrócić się po pomoc, gdy jej zabraknie. Jako pierwszą na liście umieszcza
Karolinę, przyjaciółkę z dawnych lat. Jednak to, czy Patrycja przeżyje, zależy
od… Grażyny.
Grażyna, jako dowód swojej miłości do Tomka, zapisała się do
bazy dawców szpiku. Nigdy się nie spodziewała, że kiedykolwiek się do niej
odezwą w tej sprawie. Gdy dostaje maila z Fundacji Urszuli Jaworskiej, jest w
pełnym szoku i nie wie, co zrobić. W końcu jej mężowi nikt nie pomógł. Zmarł
kilka lat temu na serce. Nie było dla niego ratunku. Zostawił ją z dwójką
dzieci. Grażyna nie może się zdecydować, czy odpowiedzieć na wiadomość. Wie, że
może uratować czyjeś życie, ale to i tak nie wróci życia jej ukochanego. W
podjęciu decyzji pomoże jej…
…Róża, pracownica hospicjum . Ta wspaniała kobieta pomoże Grażynie
zrozumieć, jaką ma w sobie moc. Może komuś podarować życie, pomóc urodzić się na
nowo. Bo to od Grażyny zależy, czy Patrycja przeżyje.
Magdalena Witkiewicz stworzyła taką opowieść, jakiej jeszcze
nie miałam okazji poznać. Historia choroby i oddawania szpiku kostnego jest mi
daleka. Ale dzięki autorce dowiedziałam się wielu cennych rzeczy. Może sama, w
przyszłości, będę chciała poznać mojego bliźniaka genetycznego? Opowieści
wszystkich bohaterek dotknęły mnie dogłębnie. Każdą historię przeżyłam w inny
sposób. Ale każda była dla mnie ważna. Rzeczywiście, ta książka to również
NADZIEJA, jak napisała Pani Magda w dedykacji dla mnie. Myślę, że każdy
powinien tą książkę poznać, tym bardziej, że w pewien sposób dotyczy ona samej
autorki. A książkę możecie dostać jeszcze dziś. Bo od dziś jest ona dostępna w
księgarniach. Do czego bardzo Was zachęcam. Zróbcie sobie ten prezent, a
powieść polecajcie dalej, jest tego warta.
Dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Filia za możliwość zrecenzowania powieści!
Tytuł: Pierwsza na liście
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 14.01.2015
Liczba
stron: 352
Moja ocena: 8+/10
Na pewno przeczytam, ale za kilka miesięcy jak przejdzie szał na nią, bo już mam trochę przesyt jak widzę dziennie po 10 jej recenzji :) Gratuluję autografu, świetna pamiątka!
OdpowiedzUsuńWydawnictwo chce wypromować książkę, świetną zresztą!, a że premiera już dziś, to te recenzje będą się pojawiały. Ale ja bym nie patrzyła na przesyt, tylko sięgała po powieść, jest znakomita!
UsuńZ pewnością wiele tracę, bo autorki nie znam. Muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńKochana, wybacz, że jeszcze paczka jest niewysłana, ale ostatnio wiele mam na głowie. Postaram się wszystko zrealizować jak najprędzej! :)
Dobrze, że mówisz, bo myślałam, że zaginęła gdzieś na poczcie. :D Ale spokojnie, rozumiem wszystko i wytrzymam.
UsuńA może to "Pierwsza na liście" zagości jako pierwsza na Twojej liście? :) Polecam zacząć od tej książki. :)
Chętnie się rozejrzę za tą książką, nie poznałam dotychczas twórczości tej autorki
OdpowiedzUsuńWarto, warto! Lekkie pióro autorki, ale jednocześnie trudne kobiece tematy. :) Nie wiem, jak Magdalena Witkiewicz to łączy, ale wychodzi jej znakomicie.
UsuńMam zamiar ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńJest w moich planach, a każda następna opinia coraz bardziej utwierdza mnie że to będzie rewelacyjna lektura.
OdpowiedzUsuńSporo dobrego już słyszałam o tej książce. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń